Mega promocja. Strzebiń-Tarnowskie Góry za darmo

Poniższy tekst może wydać się nieco kontrowersyjny. On jednak ma za zadanie przede wszystkim skierować uwagę organizatora regionalnych przewozów kolejowych na sposób funkcjonowania swojego zleceniobiorcy i poddać pod zastanowienie zasadność wydatkowania środków publicznych w formie dotacji do PKP-PR. Może, przy wnikliwym dbaniu o przychody tej Spółki w postaci wpływów z biletów, ta dotacja mogłaby być niższa, tak samo jak ceny biletów dla zwykłych pasażerów, a pociągów więcej?

A zatem. Chcesz przejechać się za darmo pociągiem ze Strzebinia, Kalet bądź Miasteczka Śląskiego do Tarnowskich Gór lub odwrotnie? Nic trudnego.

Po pierwsze wybierz tzw. kolejarzowóz. To są pociągi przybywające do Tarnowskich Gór przed godz. 6 i 18 i odchodzące z nich w drogę powrotną o analogicznych porach.

Po drugie. Zajmij najlepiej tylną część jednostki. Nie bacz, że pasażerowie gnieżdżą się na zimnym korytarzu. Wciśnij się na siłę do ciepłego przedziału, na pewno znajdziesz jakieś wolne miejsce siedzące. Zajmij je stanowczo, w żadnym razie nie pytaj, czy wolne.

Po trzecie. Wrzuć ostentacyjnie czarną torbę podróżną na górną półkę, odkapsluj piwo, zapal papierosa, wypnij brzuch, pogładź wąsa, przeklinaj w cały świat. Żywo reaguj na temat wielkości dotacji. Nie istotne, że nie wiesz, co się pod tym kryje. Popieraj sąsiadów z przedziału, że jest jej za mało.

Po czwarte, najistotniejsze. Wyobraź sobie, że przychodzi do kontroli biletów. W tych pociągach na tym odcinku nie spodziewaj się jej za często, ale jednak bądź przygotowany. Co wtedy?

Nie patrz w oczy kontrolerowi. Udawaj, że śpisz, najlepiej głośno przy tym chrapiąc. Nie reaguj na potrącanie w bark.

Możesz jednak wybrać model bardziej odważny. Zanim kontroler dojdzie do waszego rzędu siedzeń, krzyknij z daleka w jego stronę tylko jedno ze słów: „kolejowe” lub „pasażer”. Nie głów się, co one w tym momencie znaczą. Odwróć się błyskawicznie do współpodróżnego, potraktuj go chwilowo za dobrego kolegę, i powiedz mu równie głośno, że „tej dotacji to mogłoby być więcej”.

Jeśli i po tym brak ci pewności, po prostu zaopatrz się w miesięczny bilet kolejowy za kilkanaście groszy. Nabędziesz go bez problemu, jedynie co bądź uprzejmy dla kasjerki. Najlepiej podczas tej transakcji opowiadaj jej jakieś niestworzone historyjki i blokuj usilnie ciągnącą się za tobą kolejkę. W razie nadmiaru czasu wolnego zapytaj jeszcze panienkę w okienku, tak dla bajeru, ile kosztuje np. pospieszny z Katowic do Kielc przez Poznań dla pracownika Cargo.

Do takiego biletu możesz dokupić sobie kurtkę kolejową. Znajomy krawiec uszyje na pewno, choćby z najgorszych materiałów - liczy się tylko fason i kolor. Pomyśl. Wydajesz 118 zł co miesiąc na swój zwykły bilet, to rocznie ponad 1400 zł (a wiedz, że niektórzy wydają miesięcznie po 199 zł i więcej). Taka kurtka, wartości rzędu 100 zł, zwróci ci się już w pierwszym miesiącu. Nie obawiaj się, że wówczas kontrolujący bilety zażąda twojej legitymacji kolejowej.

A nawet jakbyś raz na rok trafił pechowo na kontrolera, który sumiennie wykonuje swoje obowiązki służbowe, bo i tacy - co godne pochwały - zdarzają się, to wartości tego mandatu wciąż daleko do budżetu, który musisz przeznaczyć na uczciwe podróżowanie w przeciągu całego roku.

Lecz i tu jest sposób. Tłumacz się po prostu, że wsiadłeś w Miasteczku Śląskim, i prosisz uprzejmie o bilet za odliczoną gotówkę, bo tam brak kasy.

Jeśli to nie przejdzie, wszak mogłeś być widziany wcześniej, mamy sytuację podbramkową. Pozostaje jedynie sposób na tzw. umowę-zlecenie. Z niektórymi kontrolerami da się umówić, że jak ci podróż w spokoju zleci, odpalisz mu parę złotych.

Mimo wszystko odradzam korzystania z tego poradnika, do napisania którego natchnął mnie komentarz Egona pod moim blogiem strzebińskim. Inaczej my, zwykli pasażerowie, będziemy wiecznie tkwili w tej prozie podróżniczej serwowanej nam przez monopolistę pt. PKP-PR.

Dodam, że osobiście jestem zwolennikiem płaskiej i przyjaznej dla wszystkich pasażerów taryfy regionalnych przewozów kolejowych, nie wspominając o jej postaci zintegrowanej. Co do samych ulg, gdyby to ode mnie zależało, dysponowaliby nimi jedynie uczniowie i studenci, np. legitymujący się kartą Euro<26. Jesteśmy w Europie, to promujmy rozwiązania europejskie, a nie konserwujmy tak wiele kosztujące nas wszystkich rozwiązania socjalistycznej Polski Ludowej.

ATP

Dodaj nową wypowiedź
lub Zaloguj się jako użytkownik serwisu Wikidot.com
(nie będzie opublikowany)
- +
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License