Informacje o linii
Najnowsze artykuły:
Pomysł dla Gliwic - kolej miejska w Gliwicach
Obserwacje pasażera na trasie Sosnowiec-Katowice
Linia Częstochowa Osobowa - Katowice liczy 86 kilometrów (odcinek Katowice - Gliwice, to dodatkowe 28 kilometrów). Linia stanowi część historycznej już trasy kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Na całym odcinku znajduje się trakcja elektryczna. Czas przejazdu wynosi obecnie ok. 100 minut na odcinku Częstochowa - Katowice + 35 minut na odcinku Katowice - Gliwice (jest to czas jazdy dla pociągów osobowych). Trasa wiedzie od Częstochowy przez Myszków, Zawiercie, Dąbrowę Górniczą, Będzin, Sosnowiec do Katowic i dalej przez Chorzów, Rudę Śląską, Zabrze do Gliwic. Łączy więc region częstochowski (ale też Łódź i Warszawę) przez całe praktycznie Zagłębie ze Śląskiem. W roku 2008 trasą Częstochowa-Katowice-Gliwice podróżowało 12 439 551 osób na 27 919 680 podróżujących w całym regionie (dane ze strony Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego). Trasa ta jest pod tym względem na pierwszym miejscu w województwie śląskim.
Podczas styczniowej korekty znacząco ograniczono (zwłaszcza w dni wolne) częstość kursowania na tej trasie. Na szczęście 1 marca br. doszło do ponownej korekty rozkładu jazdy i ostatecznie pozostało w każdym kierunku 19 pociągów osobowych (w tym 2 kursujące tylko w dni robocze) + 1 pociąg osobowy relacji Częstochowa-Łazy, 4 pociągi przyspieszone (w tym 3 kursujące tylko w dni robocze) oraz 8 dalekobieżnych pociągów pospiesznych spółki PKP IC (w tym 1 kursujący 6 dni w tygodniu). Dodatkowo na odcinku Zawiercie-Katowice-Gliwice w godzinach szczytu uzupełnia ten stan kilka pociągów (większość z nich kursuje tylko w dni robocze).
Co jest dobrze
- ceny biletów w GOP-ie są atrakcyjne w porównaniu z komunikacją autobusową (bilety strefowe)
- czas przejazdu np. z Sosnowca do Katowic jest ogromnie konkurencyjny wobec autobusów, tramwajów i samochodów;
Co jest źle, co należy poprawić
- Nie jest wprowadzony stały takt - jest to główna linia w województwie i pociągi osobowe powinny jeździć jak najczęściej w takich samych odstępach czasu - najlepiej, co godzinę dokładnie o tej samej porze, oraz dodatkowo w godzinach szczytu w z odpowiednią większą częstotliwością.
- stworzenie systemu SKM (ale na to potrzeba dłuższego czasu - budowa osobnej linii wzdłuż obecnej, budowa nowych przystanków). Pewnym światełkiem w tunelu jest projekt przedłużenia linii SKR Katowice - Tychy Miasto do Sosnowca i Dąbrowy Górniczej.
- wprowadzenie kasowników oraz biletów strefowych do kasowania. Więcej informacji: bilety strefowe
- obecny rozkład jazdy nie uwzględnia potrzeb osób, które studiują w systemie zaocznym (za mało kursów w weekendy)
- po 14 grudnia wiele pociągów, które były prowadzone dwoma jednostkami EN57 jeździ na jednej, co skutkuje czasami bardzo dużym tłokiem w pociągach
Zmiany wprowadzone 10 stycznia 2009 r.
- kilka lat temu wprowadzono na tej trasie pociągi przyspieszone relacji Częstochowa-Katowice-Bielsko Biała, które miały scalać województwo i cieszyły się bardzo dużą popularnością - 2 pary takich pociągów od 10 stycznia 2009 zlikwidowano, co znacznie zubożyło sieć połączeń na odcinku Częstochowa-Katowice;
- w weekendy wyjazd z Częstochowy w kierunku Katowic od godz. 13.30 do 15.50 od 10 stycznia stał się niemożliwy. W tych godzinach wyjeżdża z Częstochowy najwięcej uczniów i studentów (w weekendy studiów niestacjonarnych), a także sporo pielgrzymów odwiedzających Jasną Górę;
- dojazd do Częstochowy w dni wolne między godziną 9.15 a 11.15 od 10 stycznia stał się niemożliwy - zlikwidowano w tym czasie aż 2 pociągi - przyspieszony z Bielska Białej i w dni wolne pociąg osobowy z Gliwic przyjeżdżający do Częstochowy o 10.14;
- także przed godz. 8 przyjazd do Częstochowy stał się utrudniony przez likwidację pociągu przyspieszonego nr 44126 (przyjazd do Częstochowy o godz. 7.41).
A oto wszystkie zmiany od 10 stycznia:
- Likwidacja: godz. 8.15 do Bielska-Białej (przyspieszony), 10.50 do Gliwic, 14.30 do Zawiercia, 15.20 do Bielska-Białej (przyspieszony). W kierunku przeciwnym nie ma pociągów docierających do Częstochowy o godz. 6.32 z Zawiercia, oraz o 7.41 z Gliwic, 9.31 i 19.41 z Bielska-Białej (przyspieszone).
- Ponadto w soboty i niedziele nie kursują pociągi do Gliwic o godz. 5.40, 12.50, 14.50 i 16.52 oraz z Gliwic przyjeżdżające do Częstochowy o 8.20, 10.14, 12.17 i 17.14.
Od dnia 1 marca 2009 r. przywrócono do kursowania część zlikwidowanych lub zawieszonych w dni świąteczne pociągów:
- do codziennego kursowania pociągi relacji Częstochowa-Gliwice odjeżdżające z Częstochowy o godz. 5.40 i 16.52;
- do codziennego kursowania pociągi relacji Gliwice-Częstochowa przyjeżdżające do Częstochowy o godz. 8.17, 10.14 i 17.14;
- do kursowania w dni robocze pociąg relacji Częstochowa-Gliwice odjeżdżający z Częstochowy o godz. 10.50, pociąg relacji Gliwice-Częstochowa przyjeżdżający do Częstochowy o godz. 7.41 (przyspieszony) oraz bardzo popularny pociąg przyspieszony RegioPlus "Częstochowianin" relacji Częstochowa-Bielsko Biała odjeżdżający z Częstochowy o godz. 15.20 i w relacji powrotnej przyjeżdżający do Częstochowy o godz. 9.31 - niestety pociąg ten na odcinku Częstochowa-Katowice i Katowice-Częstochowa ma jeździć tylko w dni robocze, ale miejmy nadzieję, że to też zostanie poprawione!
Działaj!
Pisz listy do Marszałka oraz PKP PR:
- lp.noiger-aiselis|airalecnak#lp.noiger-aiselis|airalecnak
- lp.pkp.rp|eciwotak.rp#lp.pkp.rp|eciwotak.rp
Zobacz też wzory pism.
Witam wszystkich pod nickiem SLW.
Napisałem tutaj kilka postów jako gość, niestety próba zarejestrowania się pełnym imieniem i nazwiskiem nie powiodła się, więc zarejestrowałem się pod skrótem nazwy swojej firmy. SLW to skrót od nazwy Steam Locomotive Works. Jestem producentem wirtualnych modeli taboru (w szczególności parowozów) do serii symulatorów Trainz i Pro Train, głównie na rynek niemiecki lub na zamówienie niemieckiego wydawnictwa BlueSky Interactive. Mój portal znajdziecie pod adresem:
http://steamlocomotiveworks.com
Jak już wiecie zapewne z moich wcześniejszych komentarzy jakie zamieściłem tutaj jeszcze jako gość podpisując się Marcin Gądek, jestem mieszkańcem Zawiercia i dobro tej linii leży mi bardzo na sercu. Pomimo tego, iż przerzuciłem się wreszcie na własny ekonomiczny transport to jednak chcę walczyć o dobro tej linii w imieniu wszystkich mieszkańców regionu, przez które linia ta przebiega.
Nie chcę powtarzać tego co zostało napisane w artykule, ale podkreślę, iż linia Częstochowa - Zawiercie - Katowice - Gliwice to linia o największej frekwencji w województwie śląskim. Niestety od kilkunastu miesięcy sukcesywnie degradowana jest poprzez kolejne rozkładowe cięcia kolejnych atrakcyjnych połączeń.
Absolutnie nie będę negował wypisanych przez Autora tego artykułu połączeń. Nie ma również sensu by przepisywać to co zostało już napisane.
Chcę jednak zwrócić uwagę (nie po raz pierwszy zresztą) na odcięcie Zawiercia od stolicy regionu w godzinach nocnych. Proszę zauważyć, iż w obecnym rozkładzie jazdy ostatni pociąg w kierunku Zawiercia odjeżdża z Katowic o godzinie 22.57 a następny jest dopiero o 4.45. Zapewne ktoś powie, że w tych godzinach nikomu takie połączenie nie jest potrzebne. Wyjaśnię więc, że nic bardziej błędnego. Jak wiadomo Zawiercie może nie jest dużym miastem (jak i ościenne Łazy czy Myszków) jednak wiele osób właśnie z tych miast chciałoby korzystać z usług PKP właśnie w godzinach nocnych. Należę do osób, które często podróżują (jeszcze do niedawna koleją) i skądkolwiek bym nie wracał (Kraków, Wrocław, Poznań) to jestem w Katowicach po godzinie 23-ej i jestem zmuszony do oczekiwania przez kilka godzin na poranny pociąg PR. Pół biedy gdy jest lato, ciepło i można pochodzić po mieście. Niestety zimą człowiek skazany jest do oczekiwania w brudnym, obskurnym dworcu otoczony wszelkiego rodzaju elementem, o czym pisałem już wcześniej w komentarzu do innego artykułu. Do domu docieram po godzinie 6 rano.
Częstokroć też wybieram się na różne imprezy kulturalne do Katowic czy też nawet do znajomych i znów jeśli nie uda mi się wyjechać przed 23 to czekam do rana…. Ten sam problem (w szczególności w weekendy) ma wielu, głównie młodych mieszkańców Zawiercia czy Myszkowa. W zasadzie dzięki temu, że nie ma żadnego nocnego połączenia Katowic z Zawierciem większość młodych ludzi skazana tu jest na gnicie w domu lub ewentualne spędzanie wolnego czasu na piwsku w podrzędnej spelunie.
Jeszcze w rozkładzie jazdy 2006/2007 z Katowic odjeżdżał pociąg pośpieszny do Lublina o godzinie 01.32. Było to doskonałe połączenie, ponieważ zarówno umożliwiało przesiadkę z "Przemyślanina" jadącego z Krakowa jak i kontynuację podróży z Wrocławia. Możliwy był również powrót z różnych imprez kulturalnych (np multikina czy imprez organizowanych w katowickim "Spodku"). Co ważne, z pociągu tego korzystało średnio około 30 pasażerów dziennie (oczywiście mam na myśli odcinek Katowice - Zawiercie bo na ogół to skład miał 120% frekwencji. Niestety od rozkładu jazdy 2007/2008 pociąg ten zaczął kursować tylko dwa razy w tygodniu - z piątku na sobotę i z niedzieli na poniedziałek. Choć to już w znacznym stopniu ograniczyło połączenie to jednak choć w weekend można było się wyrwać do Katowic i wrócić o w miarę rozsądnej porze. Niestety od lipca 2008 roku pociąg ten zaczął kursować drogą okrężną przez Sosnowiec Południowy, Olkusz i skończyło się nocne połączenie Katowic z Zawierciem.
Po przejęciu pociągów pośpiesznych przez spółkę PKP Inter City i likwidacji pociągów TLK (pociągi TLK zostały zdegradowane do pociągów pośpiesznych po to, by PKP IC mogło brać dotacje od samorządów na te pociągi) w rozkładzie jazdy znajduje się pociąg pośpieszny z Krakowa i Zakopanego do Gdyni przez Katowice (zmiana kierunku jazdy). Odjazd z Katowic o godzinie 00.20. Pociąg ten niestety nie zatrzymuje się w Zawierciu!!!! Nie miałem okazji jeszcze nim jechać ale kilkakrotnie widziałem jak pociąg nagle w Zawierciu hamował gdy jakiś zdesperowany pasażer zaciągnął hamulec bezpieczeństwa przed peronami. Niestety PKP nic to nie nauczyło i nikt nie wpadł na pomysł by do rozkładu dopisać minutę postoju tego pociągu w Zawierciu i kolejną w Myszkowie.
Nie wiem do kogo pisać w tej sprawie by pociąg zatrzymywał się rozkładowo w Zawierciu i w Myszkowie. Jest to pociąg spółki PKP Inter City, nie przypuszcza jednak, by zwrócili jakąkolwiek uwagę na mego e-maila. Dlatego myślę, że może dzięki zaangażowaniu w inicjatywę tegoż portalu uda się wymóc na PKP wpisanie postojów tego pociągu na stacjach Zawiercie i Myszków.
Z poważaniem, Marcin Gądek
Witaj Marcinie! Świetnie, że dołączyłeś. W kwestach technicznych to kolega adas poradzi, dlaczego z imienia i nazwiska nie udało Ci się zarejestrować.
W pełni zgadzam się z powyższym. Pozdrawiam serdecznie. :)
Krzysztof Kuś
A wszystkie posty z tym: (account deleted) to ja. Po prostu nicka chciałem sobie zmienić i musiałem usunąć stare konto i zarejestrować się raz jeszcze jako Krzysztof Kus. :)
Pozdrawiam
Krzysztof Kuś
Marcinie,
drobna techniczna uwaga.
(Po najbliższym spotkaniu OKOKŚ, na które już pozwolę sobie zaprosić, utwierdzisz się, że moje uwagi nie są złośliwe, nawet jakby tak na pierwszy rzut oka wyglądały.)
Otóż:
W tym przypadku zapewne trafiłeś, aczkolwiek przed 14.XII.2008 pokazałbym Ci pociąg pomiędzy Strzebiniem a Tarnowskimi Górami, którym podróżowało po 20 i więcej osób na każdym z korytarzy. Raczej w pociągach gliwicko-częstochowskich to się nie zdarza. Mniejsza o to.
Nie rozpatruj kursów miernikiem frekwencji. To nieobiektywna miara. Banalny przykład:
Bierzemy dwa kursy o identycznych kosztach (przynajmniej zakładamy, że koszty ich uruchomienia są identyczne). Niech to będą:
1) Wieluń Dąbrowa-Boronów (74 km)
2) Zawiercie-Gliwice (71 km)
Analizujemy frekwencję w tych kursach:
pkt 1) przewiózł łącznie 200 pasażerów
pkt 2) przewiózł łącznie 75 pasażerów
Z tego wychodzi, że oczywiście, w sytuacji potrzeby kompromisu, przed którą stoimy choćby teraz („coś za coś”), trzeba pozostawić Wieluń Dąbrowa-Boronów kosztem Zawiercie-Gliwice. I tu jest pies pogrzebany.
Bo trzeba też, a moim zdaniem przede wszystkim przeanalizować wpływy. Bo co z tego, że:
pkt 1) wyglądał z boku na w pełni wykorzystany
pkt 2) świecił okiem obserwatora pustkami
Dochodzimy do sedna.
pkt 1) posiadał sprzedanych (włącznie z okresowymi):
1) 194 bilety kolejowe, z których średni wpływ od pasażera na ten kurs wyniósł 0,02 zł (razem 3,88 zł)
2) 2 bilety ze zniżką szkolną/studencką, z których średni wpływ od pasażera na ten kurs wyniósł 7,56 zł (razem 15,12 zł)
3) 4 bilety pełnopłatne, z których średni wpływ od pasażera na ten kurs wyniósł 12,00 zł (razem 48,00 zł)
Łączny wpływ z pociągu pkt 1) wyniósł 67,00 zł.
pkt 2) posiadał sprzedanych (włącznie z okresowymi):
1) 60 biletów ze zniżką szkolną/studencką, z których średni wpływ od pasażera na ten kurs wyniósł 3,78 zł (razem 226,80 zł)
3) 15 biletów pełnopłatnych, z których średni wpływ od pasażera na ten kurs wyniósł 6,00 zł (razem 90,00 zł)
Łączny wpływ z pociągu pkt 2) wyniósł 316,80 zł.
Warto zauważyć, że w kursie pkt 2) skorygowałem średni wpływ o 0,5, gdyż tu następuje wymiana pasażerów po drodze, zaś pod pkt 1) jej nie ma.
Mimo tej niekorzystnej dla ww. obliczeń korekty mamy rezultat:
pkt 1) – mocno frekwencyjny, ale z wpływami 67,00 zł
pkt 2) – słabo frekwencyjny, lecz z wpływami 316,80 zł (bez wskaźnika 0,5 byłoby to 633,60 zł!)
Resztę należy sobie dopowiedzieć samemu.
Ogólna kwintesencja jest taka, że bardziej opłacalne jest przewieźć dwóch studentów niż 194 kolejarzy.
Pozdrawiam
Bardzo ciekawe wyliczenia, tylko jak rozliczyłeś pieniądze , które utrzymują przewoźnicy od innych zakładów kolejowych za wykupienie ulgi. Podzieliłeś tylko cenę biletu okresowego i tylko to zaliczyłeś. Zapomniałeś dodać, że tylko za prawo do takiej ulgi za pracownika kolejowego płaci pracodawca, a w przypadku współmałżonka także pracownik (i nie są to wcale małe pieniądze, biorąc pod uwagę, że mówimy tylko o wykupieniu prawa do ulgi). Jeżeli tych 194 kolejowych biletów nie sprzedasz, bo pracownicy nie wykupią ulg to ile policzysz braku wpływu kasy dla przewoźnika - też tylko 3,88? Czy może jednak kilkaset złotych do tego wyliczenia dodasz? Nie wspomnę tu o utracie wpływów "za nic", bo za wykupioną ulgę pieniążki do przewoźnika wpływają, nawet jak pracownik kolejowy lub jego rodzina z przejazdu koleją nie skorzysta.
Jak widzisz, branie do rozliczeń tylko i wyłącznie bezpośredniego wpływu za bilety na dany pociąg bez uwzględniania pozostałych czynników (frekwencja, inne wpływy - wykup ulgi przejazdowej) też nie jest chyba prawidłowe.
Pozdrawiam
Trzeba tez zauważyć, że frekwencja na Wieluń D.-Boronów jest większa bo kursuje tam mniej pociągów, więc wszyscy chętni muszą się zmieścić w czterech połączeniach na dzień,a nie kilkunastu jak na Zawiercie-Gliwice. Jeśli policzyłbyś ilu kolejarzy i ich rodzin korzysta z linii Zawiercie- Gliwice przez całą dobę to pewnie ilość biletów kolejarskich wyszłaby Ci taka sama.Takie liczenie mija się z celem- do tego ciekawe skąd masz takie dane o liczbie sprzedanych biletów? Z własnych obserwacji czy z jakiegoś badania frekwencji?
@januschr
Ten sposób traktowania przejazdów powinien zostać natychmiast zaniechany, choćby z takiego powodu:
Ponadto taka medotyka, jaka jest stosowana dzisiaj dla przejazdów kolejarzy i ich rodzin, powoduje właśnie rozpływanie się wpływów.
W efekcie nie ma najmniejszej możliwości skrupulatnego wyliczenia wpływu z danego kursu.
Pamiętając, że w dotacji samorządowej też nie wiemy precyzyjnie, ile dopłacamy do pociągokilometra, mamy efekt taki, że posługiwanie się pojęciami: "rentowny", "nierentowny" jest zupełną względnością, w praktyce nic nie ukazującą.
W tej sytuacji w szczególności nie wiemy, czy tej dotacji jest za mało, czy za dużo, co zaś równa się marnotrawieniu finansów publicznych, a to z kolei podciąga się już pod stosowne przepisy prawa.
W tej sytuacji nigdy też nie będziemy wiedzieli, czy to, co wycina PKP-PR jest mniej lub więcej rentowniejsze od tego co pozostawia.
Podsumowując. Trzeba pilnie zbudować otwarty system rozliczeń zleceniodawcy przewozów i operatora, także w zakresie zaniechania wykupu ulg "na boku". Niech kolejarze płacą jedynie za przejazdy faktycznie dokonane.
Według mnie rozkład na tej linii aglomeracyjnej powinien wyglądać następująco:
Przy takim układzie mamy fajny takt odjazdów
Podaję tylko kierunek Częstochowa - Katowice
Odjazdy z Częstochowy
3.40 1EN57, Częstochowa - Zawiercie kursuje w (D)
4.40 2EN57
5.25(P)(D) 2EN57
5.40 3xBdhpmu
6.25(P)(D) 2EN57 w (C) jako "Czantoria"
6.40 2EN57
7.40 1EN57
8.25(P) 1EN57
8.40 1EN57
9.40 2EN57
10.40 1EN57
11.40 2EN57
12.40 2EN57
13.40 3xBdhpmu
14.40 2EN57
15.25(P) 2EN57
15.40 2EN57
16.25(P)1EN57
17.40 3xBdhpmu
18.40 2xEN57
19.40 1xEN57
20.40 1xEN57
21.40 1xEN57
22.40 1xEN57 do Łaz
Odjazdy z Zawiercia
3.58(D) 1EN57
5.58(D)(P) 1EN57 oprócz wakacji i ferii
6.08(D) 1EN57
7.58(D) 1EN57
13.58(D) 1EN57
13.58(D) 1EN57
Witam
Mam pewną uwagę odnośnie tej linii. Prędkość na linii jest dosyć dobra. Miasta spore ( Piotrków Trybunalski, Radomsko - co prawda te miejscowości to już łódzkie ale Częstochowa to Śląsk) a pociągów na tej linii jest bardzo mało. Mówię tu oczywiście o osobowych. Są duże dziury np.8:45-11:32 czy 11:32 -13:40. Jak na moje oko to przydało by się po jednym pociągu więcej w miejscu tych dziur skomunikowane oczywiście z pociągami od strony Katowic lub przedłużenie niektórych pociągów z Katowic aż do Koluszek lub Łodzi. Była by to duża tańsza alternatywa dla pośpiesznych.
Jak już mówiłem miasta na trasie przejazdu spore, prędkość również a pociągów osobowych mało. Ogólnie sama Częstochowa to spory węzeł a mam wrażenie jakby trochę zaniedbany, szczególnie kierunek w stronę Wawy przez pociągi osobowe. Pewnie ma na to wpływ zła współpraca Łódzkiego i Śląskiego UM ale trzeba by coś z tym zrobić.
To samo dotyczy tabeli SRJ 175 i połączeń bezpośrednich Częstochowa - Opole. Jak wiadomo miasta spore a chcąc się dostać z jednego do drugiego to łatwiej jest przez Katowice, ale oczywiście drożej i dłużej. Również przydały by się przynajmniej te 5 par w pełnej relacji Częstochowa - Opole w Opolu skomunikowane z osobowymi od strony Wrocławia.
Obecnie bardzo ciężko jest się dostać z Wrocławia do Częstochowy, Radomska. Trzeba jechać przez Katowice. Mimo tego że są krótsze trasy.
Pojechałem dzisiaj pociągiem R-26 z Katowic do Zawiercia. Skład pociągu to 2xEN57. Frekwencja nie powalała na kolana, bez problemu można było znaleźć wolne miejsca. Dużo osób wysiadło w Katowicach. Kontrola biletów odbyła się tylko jeden raz…
Wróciłem pociągiem z Zawiercia do Katowic (odjazd z Zawiercia o godzinie 13:38). Skład pociągu to EN57-20xx+EN57-2011 (jechałem w drugiej jednostce). Niestety, ale na odcinku Zawiercie-Katowice w mojej jednostce nie odbyła się ani jedna kontrola biletów! Jestem ciekaw, ile osób w tym czasie przejechało się na gapę?
Druga sprawa, która mnie dość zdenerwowała to fakt, że szyby wyglądały jakby ktoś na nie narzygał. Ja rozumiem, że pada śnieg, pogoda jest nieciekawa itd. ale wziąść szmatę i płyn do szyb, aby umyć same okna to nie jest jakaś wielka filozofia! Nawet mi się jeść odechciało.
Na plus działające ogrzewanie, ale nie do przesady (rozbierać się do połowy nie trza było ;)).
Ja uwarzam ze pociagi z Czestochowy powinny conajmniej co drogi jezdzic do Kedzierzyna Kozla,i dalej polaczenie do Wroclawia,uwarzam ze bylo by to dobre rozwiazanie i byli by chatni
Takie relacje to już chyba tylko w starych cegłach. Ech… szkoda.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd