Niestety, wszystko wskazuje na to, iż opolscy urzędnicy najwyraźniej bardzo zazdroszczą swoim kolegom z Katowic. Zazdrość to dziwna, ano: tak to z zazdrością bywa. Z natury rzeczy irracjonalnością się ona objawia. Tak jest i w tym wypadku.
Otóż Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego podjął w ostatnich dniach kilka niezwykle ważnych decyzji, które niewątpliwie będą rzutować na sektor regionalnych przewozów pasażerskich przez najbliższe kilka lat.
Portal „Rynek kolejowy” podał, iż „sejmik województwa opolskiego upoważnił zarząd województwa do zawarcia wieloletniej umowy na wykonywanie kolejowych pasażerskich przewozów regionalnych w latach 2010-2015.
Planowane łączne nakłady na pokrycie zobowiązań wyniosą 243 mln złotych. Na podstawie umowy ramowej co roku z wybranym w postępowaniu przetargowym przewoźnikiem będzie zawierana roczna umowa obejmująca okres obowiązywania rozkładu jazdy pociągów i określająca kwotę dotacji z budżetu województwa. W najbliższym roku wielkość dotacji ma wynieść 35,2 mln złotych”.
Dziwnie znajomo to wszystko brzmi? Tak, znajomo. My to w województwie śląskim już przerabialiśmy. Na własnej skórze przekonaliśmy się, co oznacza umowa ramowa oraz umowa roczna. Drastyczne cięcia pociągów z 14 grudnia 2008r. oraz 10 stycznia i 1 marca 2009r. są wymownym przykładem niemocy Urzędu, zniewolonego wieloletnią umową podpisaną z monopolistą- spółką PKP PR. Wydawałoby się, że ów kolejowy horror, jaki miał miejsce w województwie śląskim stanie się swoistym „memento mori” dla innych województw. Niestety: nic bardziej błędnego.
Urzędnicy z Opola jak widać nie odrobili lekcji, jaką PKP PR zadały ich kolegom z Katowic. Ślepo brną oni w uliczkę, z której wyjście może okazać się olbrzymim problemem.
Zapomniałbym: przetarg. No właśnie. To dopiero ciekawa i interesująca sprawa. Otóż w województwie opolskim przewoźnik ma być wyłoniony w drodze przetargu. Tylko proszę się naprawdę nie łudzić w tym momencie: ten przetarg jest zwykłą zasłoną dymną. Wiadomo przecież, że w obecnej sytuacji taki przetarg na całość linii (i elektrycznych i spalinowych) wygra tylko i wyłącznie spółka PKP PR. I w tym momencie naprawdę nie rozumiem decyzji opolskich urzędników. Przecież mają oni wszelkie warunki ku temu, by zrobić przetarg nawet nie w dwu, lecz w kilku wariantach! Województwa opolskiego szkoda tym bardziej, że bez wątpienia na tle kolejowej zapaści swoich sąsiadów ma się ono czym pochwalić! Szkoda, aby ten dorobek wielu lat ciężkiej pracy tak naiwnie zmarnować!
Niestety: jak widać na błędach Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego nikt uczyć się nie chce. Nawet dziecko w podstawówce wie, że wszelki monopol jest szkodliwy. Nie wiedzą tego niestety urzędnicy, którzy ten szkodliwy dla pasażerów i kolei jako takiej monopol dzielnie i z uporem konserwują. Wbrew logice, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew interesowi pasażera i wbrew oczywistym faktom. No ale co zrobić. Na pewno naszym kolegom z Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Opolszczyzny pracy przez najbliższe 6 lat nie zabraknie.
autor: Krzysztof Kuś
Brak mi już po prostu słów na polskich urzędników, prezesów i innych pierdzistołków. Wydarzenia z 14 grudnia, 10 stycznia i 1 marca w woj. śląskim nie dały nikomu nic do myślenia? A może to my (zwykli pasażerowie) jesteśmy nienormalni, a cięcia połączeń i zwiększanie dopłat do tego bagna PR jest słuszne?
Szczęśliwy ten, któremu zdążono reaktywować pociąg na jego podwórku. Lecz że egoizm nie jest podstawową cnotą wszystkich, jak to się ima do oczekiwań społecznych w sprawie np. Głubczyc czy ogólnie pojmowanej "Podsudeckiej"?
Mógłbym prosić o rozwinięcie? Co to znaczy "ogólnie" pojmowanej?
Natomiast co do Głubczyc to fakt. A jeśli podsudecką rozumiesz tak jak ja, to też fakt.
Co do przetargu: a może jednak zdarzy się cud i przetarg będzie w dwóch wariantach?
Bo ten przetarg w woj. opolskim siłą rzeczy będzie rzutował na nasze województwo.
Słuchajcie: przetargi niewiele zmienią. Nikt nie będzie jeździł za darmo: ani Arriva, ani KD, ani CD. Po prostu państwo i samorządy muszą zacząć wreszcie ładować sensowną kasę w kolej! Pamiętajcie jeszcze o jednym. Opolskie dopłaca do pociągokilometra ok. 15 zł. To mniej niż wynosi dopłata do KD i prawie o 10 zł mniej niż dopłata w woj. śląskim. PKP PR nie są takie złe. Trzeba je tylko mądrze zreformować, powywalać skompromitowanych ludzi, zredukować zbędne zatrudnienie itd.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd