Protest malutkiego skoczowskiego samorządu w sprawie likwidacji połączeń kolejowych jest w interesie mieszkańców całego Śląska - pisze dla Gazetycodziennej.pl Andrzej Bacza, przewodniczący Rady Miejskiej Skoczowa.
Franc Jozef przewraca się z boku na bok (w grobie) jak słyszy od lat już wielu, wypowiadane brednie i "pomysły" (które w większości też są bredniami, ale jakiś promil "bojarów" ma niezły zysk z tego biadolenia, przepraszam, udoskonalania boleści) o uzdrowieniu komunikacji szynowej tzw. PKP. Kto w Ojczyźnie naszej wie co kryje się pod tą nazwą ? Już raz użyłem rozwiązania tej zagadki - "Polski Kuriozalny Przypadek". Dodam jeszcze: pompa ssąca kasę dla nielicznych od wszystkich. Widzimy tzw. pociągi, dziesięć wagonów i sześciu pasażerów - na to stać tylko Polskę! Ale spece wynaleźli pomysł - pociągi skasować a kasę jakoś podzielić.. Dodam jeszcze: pompa ssąca kasę dla nielicznych od wszystkich. Widzimy tzw. pociągi, dziesięć wagonów i sześciu pasażerów - na to stać tylko Polskę! Ale spece wynaleźli pomysł - pociągi skasować a kasę jakoś podzielić.
Od lat kilkunastu już chyba mówi się i mówi o lekkich, tanich, małych, energooszczędnych szynobusach. I w poniedziałek w Skoczowie też się mówiło. I idę o zakład, że dopóki Rząd Najjaśniejszej Rzeczypospolitej nie podejmie decyzji ogólnopolskiej (ustawowej w tej sprawie), to za kilka lat większe ośrodki wyrwą z budżetu kasę na ładne i nowoczesne szynopowoziki, a prowincji zostanie problem z bardzo drogim procesem złomowania i tzw. rewitalizacji tego, co pozostało po księstewkach o szumnej nazwie Polskie Koleje Państwowe.
W dyskusji zorganizowanej przez Radio Katowice na malutkiej skoczowskiej stacyjce (jakże wiekowej, która żyje już chyba tylko z wynajmu budki z piwem znajdującej się obok), której się z uwagą przysłuchiwałem, przedstawiono kilka argumentów-interesów. Jednak bardzo mało było merytoryki dotyczącej śląskiej aglomeracji, którą w jakimś artykule podniosła pani burmistrz Skoczowa.
Szanowni Państwo, protest malutkiego skoczowskiego samorządu jest w interesie mieszkańców całego Śląska. W Skoczowie mamy Kaplicówkę, piękny - a będzie jeszcze ładniejszy, zielony park, wały nad Wisłą, w Beskidy jest na piechotę godzina. Jeśli nie ma pieniędzy publicznych nas taki złoty interes, to należy go sprzedać prywatnemu właścicielowi. I mamy pewność, że nie będzie się to coś nazywać PKP - a to już daje gwarancję, że będzie lepsze i będzie się przemieszczać szybciej od pieszego. Sprzedać i tyle.
Słyszeliśmy w poniedziałek wypowiedzi typu "mnie wtedy nie było na tym stanowisku" (odnośnie pretensji jednego z użytkowników umierającego księstwa PKP). Właśnie na tym polega ta zabawa…
Źródło: Gazeta Wyborcza Bielsko Biała
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd