Po dwóch i pół roku kolejarze mają do powiedzenia tylko tyle: - Musimy przeanalizować, czy będą chętni na zaparkowanie przy stacji, by przesiąść się na pociąg.
- Codziennie tak robię - mówi Czytelnik, który do pracy dojeżdża do Zawiercia. Rano pędzi swoim autem na dworzec, zostawia je i kontynuuje podróż pociągiem. - Tak jest dla mnie szybciej. A przede wszystkim bezpieczniej niż pchać się samochodem gierkówką - wyjaśnia. I dodaje, że podobnie robi wiele innych osób, które pracują np. w Dąbrowie Górniczej czy Katowicach.
Podróż łączona ma wadę: przy częstochowskim dworcu nie ma gdzie zostawić samochodu. A właściwie jest - tyle że na miejscu płatnym. Godzina w strefie parkingowej kosztuje 2 zł, czyli za osiem godzin wychodzi 16 zł. W ciągu czterech tygodni uzbiera się sumka dużo wyższa niż bilet miesięczny na pociąg. Można też zaparkować na pl. Rady Europy, między gmachem dworca a peronem 4 - to teren kolejowy, a pobierana tam opłata spada od trzeciej godziny postoju do 1 zł. Ale to i tak 10 zł dziennie.Stali klienci PKP radzili sobie, parkując na tyłach konduktorowni przy ul. Piłsudskiego, dokąd jurysdykcja miejskiej straży parkingowej nie sięgała. Ale po przebudowie ceglanego budynku na potrzeby Zachęty plac zagrodzono. Niektórzy kierowcy zauważyli wtedy lukę w strefie parkingowej - na pl. Rady Europy w zatoczce projektowanej dla autobusów, ale zaanektowanej na parking. Lecz kilka tygodni temu Miejski Zarząd Dróg uszczelnił strefę i straż parkingowa tam także zagląda.
- Kolej powinna dbać o mnie, bo jestem stałym klientem. Co z zapowiadanym parkingiem P&R [park & ride, czyli parkuj i jedź - przyp. red.]? - pyta Czytelnik.
Dwa i pół roku temu, świętując utworzenie w Skierniewicach jednego z parkingów "parkuj i jedź", PKP informowało o budowie 63 kolejnych, także w Częstochowie. Warunkiem korzystania z tych przydworcowych placów postojowych jest wykupienie biletu na pociąg i specjalnej karty wjazdowej. Ta ostatnia - w zależności od lokalnych warunków - jest darmowa bądź płatna w niewielkiej kwocie (by nie zniechęcić pasażerów).
Od tego czasu powstało w kraju co najmniej kilkanaście parkingów w systemie P&R - ale o Częstochowie zapadła cisza. Dziś się okazuje, że PKP - mimo obietnic - żadnych kroków w naszym mieście nie podjęły.
- Będziemy musieli przeprowadzić analizę, czy taki parking w Częstochowie ma sens. Zwykle budujemy je w mniejszych miejscowościach, z których dojeżdża się do większych miast. To Częstochowa wydaje się celem łączonych podróży, choć wiem, że są mieszkańcy, którzy pracują na Śląsku. Trzeba więc zbadać, jaki może być popyt na parking P&R. Bo ma on służyć pasażerom, a nie np. pracującym w okolicach dworca - powiedział nam Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
Sam mam zawsze ten problem gdzie zostawić samochód jeśli muszę jechać pociągiem z Częstochowy. Ja najczęściej wybieram wtedy dojazd do Częstochowy autobusem, ale taki bezpłatny parking na pewno zachęciłby dodatkowe osoby do zrezygnowania z podróży autem np. na Śląsk. Na małych stacjach raczej nie ma problemu z zostawieniem samochodu na parkingu i to za darmo i wielu pasażerów z okolicznych miejscowości tak robi. Rzecznik PKP w swojej wypowiedzi trochę się myli, bo jeśli warunkiem skorzystania z tego parkingu jest wykupienie biletu na pociąg to niby na jakiej podstawie osoby pracujące w okolicy mają prawo zostawić tam swoje auto?
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd