Władze samorządowe przestraszyły się protestów pasażerów i kolejarzy? Na to wygląda. Marszałek Bogusław Śmigielski obiecał, że audyt rentowności zostanie przeprowadzony raz jeszcze.
Według marszałka Zarząd PKP Przewozy Regionalne domagał się prawie 50% więcej dofinansowania niż w roku 2008, na co samorządowcy zgodzić się nie mogli. Zdaniem Urzędu Marszałkowskiego niektóre linie jeżdżą po prostu puste.
- Nie możemy natomiast zgodzić się na likwidację połączeń cieszących się dużym zainteresowaniem mieszkańców, w godzinach rannych i popołudniowych, przy jednoczesnym zachowaniu kursów, którymi jeździ kilku pasażerów - stwierdził marszałek Śmigielski.
Tym samym za miesiąc spodziewana jest kolejna korekta rozkładu jazdy. Być może wrócą, te połączenia, przeciwko likwidacji których protestowały lokalne środowiska i studenci. Zgodnie z nowym, obowiązującym od 12 stycznia rozkładem jazdy mamy w regionie o 58 pociągów mniej niż dotąd, zaś 52 inne kursują tylko w dni robocze. Jakby dodać do tego kolejne cięcie, sprzed Świąt Bożego Narodzenia, wychodzi na to, że ograniczenia pojawiły się aż na 140 liniach. Sprawdziliśmy… Takiej redukcji nie dokonano wcześniej w żadnej spółce lokalnej PKP PR, nawet w najbiedniejszych regionach.
Powstało 8 komitetów obywatelskich, internauci i lokalni samorządowcy słali do marszałka listy z protestami. Na portalu społecznościowym nasza-klasa powstały nawet profile specjalne, które generowały przeciwników likwidacji konkretnych linii [zobacz profil]. Największe oburzenie spowodowały cięcia na liniach Kozłów-Katowice, Kluczbork-Katowice, Gliwice-Zawiercie. To linie, z których najczęściej korzystają studenci oraz pracownicy spoza ścisłej aglomeracji.
Protestują wójtowie, posłowie, pasażerowie i… nasza-klasa
- Rozmawialiśmy z Małopolskim Urzędem Marszałkowskim, jednak jego przedstawiciel stwierdził, że w przyszłorocznym budżecie w ogóle nie przewiduje się dotacji dla pociągów osobowych jeżdżących trasą Katowice-Olkusz-Sędziszów, gdyż są to pociągi międzywojewódzkie - mówi dla MM Łukasz Kmita, dyrektor biura poselskiego posła Jacka Osucha, który zaangażował się w tę kwestię - prywatnie miłośnik kolei.
- Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury nie wyobrażają sobie, żeby z dnia na dzień pociągi osobowe na linii Katowice - Olkusz - Sędziszów przestały jeździć. Przecież codziennie dojeżdża nimi kilkaset osób z małych miejscowości do pracy szkoły. Dla tych ludzi to jedyna forma komunikacji - podkreśla poseł Jacek Osuch z Olkusza
- Najbardziej dziwi likwidacja tych linii, które są dochodowe i mają pełnie obłożenie. Niemniej jednak każda likwidacja jest zła. Najbardziej cieszy jednak fakt, że protest i sprzeciw zwykłych pasażerów odnosi zamierzony skutek. - Mówi w rozmowie z MM Krzysztof Kuś student Teologii na Uniwersytecie Śląskim, współorganizator internetowego protestu oraz strony kolej.wikidot.com. - Tak naprawdę PKP PR i Urząd Marszałkowski przerzucają winę wzajemnie na siebie a ja i tysiące innych studentów nie mam w tym czasie jak dojechać na uczelnię - dodaje Kuś.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd