Nie ma co liczyć, że po zlikwidowaniu przez PKP linii kolejowej Cieszyn - Bielsko-Biała, starostwo wykupi tory i we własnym zakresie uruchomi na nich przewozy pasażerskie. Starosta Czesław Gluza uważa, że pomysł z szynobusami należy odłożyć na lepsze czasy.
W październiku ub. roku pisaliśmy, jak radni powiatowi zastanawiali się nad uruchomieniem na linii Cieszyn - Bielsko-Biała przewozów szynobusem. Starosta Czesław Gluza też się nad tym pomysłem zastanawiał. - Na początku lat 90. chcieliśmy z ówczesnym burmistrzem Ustronia Andrzejem Georgiem uruchomić drugą linię do Wisły. Mówili o nas: fantaści - wspomina Gluza. Potem pierwszy starosta cieszyński Andrzej Georg wspólnie z powiatami bielskim i żywieckim przystąpił do Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Samorządów na Rzecz Kolei Lokalnych. Starostowie chcieli stworzyć regionalne przewozy na bazie szynobusów, ale pomysł został tylko na papierze. - I chyba już nic z niego nie wyjdzie - ocenia dzisiaj Gluza.
Urzędnicy przeanalizowali wszystkie za i przeciw, i wyszło im, że interes się nie opłaci. - Na wynajęcie torów, które są w katastrofalnym stanie, nas nie stać. Sam szynobus kosztowałby 7 mln zł. W dodatku rozmowy z PKP są bardzo trudne - mówi starosta. - Pojawia się też pytanie, ile osób by z tej linii korzystało. Polacy zachłysnęli się transportem indywidualnym. W niektórych rodzinach są i dwa samochody… Ten interes się nie kalkuluje. To może zadanie dla samorządu województwa, który jednak ma swoje problemy na Górnym Śląsku - dodaje starosta.
Czesław Gluza porzucił już myśl o szynobusach. Bardziej obawia teraz o przewozy autobusowe. - Już się zaczyna dramat, bo ludzie coraz mniej jeżdżą autobusami. Zagrożenie, że linii będzie ubywało jest realne - dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bielsko-Biała
"Gazeta Wyborcza" po raz kolejny lobbuje przeciwko szynobusom….
Tak, idealny przykład, jak "GW" przeinacza fakty. Ewidentnie robią wszystko, by ukazywać zalety "Flirtów".
Znowu ktoś robi przysługę busiarzom, czy mi się wydaje?
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd