Nie będzie zwolnień motorniczych ani likwidacji kolejnych szyn tramwajowych - wynika z piątkowego spotkania u wojewody w sprawie przyszłości Tramwajów Śląskich. Ale na tym dobre informacje się kończą. Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie, co zrobić, aby gminy nie likwidowały kolejnych linii.
Informacje, które docierają do pasażerów tramwajów w ostatnich tygodniach są fatalne: Od początku marca skrócone zostaną trasy linii nr 27 i 28 w Będzinie (tramwaj nr 27 kursował będzie tylko do przystanku "Sosnowiec Pogoń Akademiki", a tramwaj nr 28 do przystanku "Dąbrowa Górnicza Urząd Pracy"). W styczniu z rozkładu jazdy zniknęła "dwunastka", jedna z najstarszych śląskich linii tramwajowych, łącząca centrum Chorzowa z Siemianowicami Śląskimi. Czarne chmury zbierają się też nad tramwajami w Gliwicach, bo miasto zastanawia się przez cały czas, czy autobusy nie będą tańsze.
Sytuacja stała się tak poważna, że sprawą likwidacji kolejnych linii zainteresował się wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Wczoraj zorganizował spotkanie, na które zaprosił szefów Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, władze województwa i prezydenta Będzina, gdzie likwidacja linii wzbudziła największe protesty i kontrowersje. - W czasie przygotowań do Euro 2012 nie możemy sobie pozwolić na likwidowanie kolejnych linii tramwajowych. To głównie tramwaje łączą dworce kolejowe i autobusowe ze Stadionem Śląskim - przekonywał Zygmunt Łukaszczyk.
Radosław Baran, prezydent Będzina wyjaśniał, że na podjęcie decyzji o cięciach wpływ miały przede wszystkim rosnące koszty utrzymania linii oraz wyraźnie malejąca liczba pasażerów. Gmina wyliczyła, że na zwieszeniu połączeń zaoszczędzi około 2 mln zł rocznie.
Janusz Berkowski, prezes zarządu Tramwajów Śląskich pocieszał, że z powodu cięć w Będzinie nie będzie zwolnień motorniczych. Głównie tego obawiali się związkowcy z Sierpnia 80, którzy kilka dni temu pikietowali w obronie tramwajów pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim.
- Motorniczy otrzymają propozycję pracy w sąsiednich gminach - zapewnił prezes Berkowski, a Roman Urbańczyk, szef KZK GOP, stwierdził z kolei, że w Będzinie nie będzie likwidacji infrastruktury, czyli szyn oraz trakcji.
Na tym jednak dobre informacje się kończą. Spotkanie u wojewody nie przyniosło bowiem odpowiedzi na podstawowe pytanie: co zrobić, aby kolejne gminy z powodu oszczędności nie likwidowały tramwajów. Zdaniem Piotra Spyry, członka zarządu województwa śląskiego, większą aktywność w tej sprawie powinien wykazać KZK GOP. - Niestety, mam wrażenie, że związek komunikacyjny stawia na transport autobusowy i nie protestuje, gdy kolejne linie idą pod nóż. Tymczasem to KZK GOP powinien bronić tramwajów przez zakusami gmin - przekonuje Spyra.
Na pocieszenie okazało się, że z tzw. rezerwy celowej budżetu państwa, Tramwaje Śląskie otrzymają ponad 28 mln zł na dalszą rozbudowę infrastruktury w ramach tzw. kontraktu wojewódzkiego. Te pieniądze należało już wydać w 2008 r., ale na szczęście nie przepadną.
Żródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd