Kibice regularnie pokrywają wulgarnymi napisami ściany zabytkowego dworca w Chebziu, który jest na Szlaku Zabytków Techniki. Kolej jest bezradna - nie ma pieniędzy na wyczyszczenie murów ani założenie monitoringu. - Jeśli napisy nie znikną, dworzec zostanie skreślony ze szlaku - zapowiadają przedstawiciele urzędu marszałkowskiego.
Kibice pokryli dworzec wulgarnymi napisami. Rudzka stacja byłaby najpiękniejszym budynkiem dworcowym w regionie, gdyby nie napisy i malowidła, które "ozdabiają" mury. Pierwsze pojawiły się pięć lat temu, krótko po wyczyszczeniu fasady, którą koleje odnowiły wspólnie z miastem. Ich autorami są pseudokibice Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze.
PKP już w zeszłym roku obiecywały, że znajdą pieniądze na czyszczenie ścian i pokrycie ich specjalną powłoką, która ułatwi zmywanie graffiti. Jednak w kryzysowych czasach nawet na to nie starczy pieniędzy. - To tylko kwestia estetyki, a mamy dworce, które są w bardzo złym stanie technicznym. I te remonty są dla nas priorytetem - przekonuje Jolanta Michalska, dyrektorka Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach.
Problem mogłoby rozwiązać miasto, które prowadzi rozmowy z PKP w sprawie przejęcia stacji. - Przepisy się zmieniły i nie możemy już przekazywać pieniędzy na remont budynku, który nie jest naszą własnością i nie znajduje się w rejestrze zabytków. Dopiero gdy stacja będzie naszą własnością, będziemy mogli o nią zadbać - mówi Łukasz Urbańczyk, miejski konserwator zabytków. Dodaje, że na razie propozycje kolei nie są zadowalające. - Wychodzi na to, że miasto może przejąć budynek, ale w środku kolej chce utrzymać kasy i poczekalnie w takim układzie jak teraz. W ten sposób nie będziemy mieli możliwości zagospodarowania stacji na galerię albo inny cel - dodaje Urbańczyk.
Dlaczego usunięcie wulgarnych malowideł jest tak ważne? Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego zapowiadają, że jeśli nie znikną, dworzec w Chebziu zostanie usunięty z prestiżowego Szlaku Zabytków Techniki. - W październiku ze wszystkim zarządcami obiektów opracujemy indywidualny plan rozwoju. Będą mieli rok na wprowadzenie wszystkich zmian. W przypadku dworca w Chebziu najważniejszą sprawą będzie przywrócenie estetycznego wyglądu - mówi Adam Hajduga, zastępca dyrektora wydziału promocji i współpracy międzynarodowej w urzędzie marszałkowskim.
Do października miasto na pewno nie zdąży przejąć dworca. - Sam podział geodezyjny terenu i ustalenie szczegółów ze wszystkim spółkami kolejowymi zajmie nam co najmniej pół roku - ocenia Michalska.
A to może oznaczać, że zapowiedzi urzędu marszałkowskiego zostaną jednak spełnione.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd