(GW) Koniec kasy biletowej na Stradomiu

Policzone są dni kasy biletowej na Stradomiu, a los innych, na mniejszych stacjach, wisi na włosku. Za to o kasy na Dworcu Głównym w Częstochowie biją się dwie firmy: InterCity - należąca do PKP - oraz samorządowe Przewozy Regionalne

Edyta Łączkowska kupuje bilet do Zawiercia na dworcu głównym w Częstochowie. Te kasy chciało przejąć InterCity, ale Przewozy Regionalne nie chcą ich oddaćWprowadzona 1 stycznia reforma kolejowa objawiła już dwa nieprzewidziane oblicza. Po pierwsze - rząd zakładał, że pociągi dalekobieżne pozostaną przy PKP, a połączeniami lokalnymi zajmie się przekazana samorządom wojewódzkim spółka Przewozy Regionalne (PR). Tymczasem zaczęła ona konkurować z PKP InterCity, uruchamiając pociągi typu InterRegio (patrz ramka). A teraz przyszła kolej na bitwę o kasy biletowe.

Choć kasy sprzedają bilety na wszystkie pociągi, to nieproporcjonalnie dużo punktów - 1,2 tys. - należy do PR, podczas gdy PKP InterCity ma ich tylko 330. W dodatku w pierwszych miesiącach roku okazało się, że PR z dużym opóźnieniem przekazuje InterCity pieniądze za sprzedane bilety na pociągi pospieszne i ekspresowe. Dlatego PKP SA wypowiedziało PR umowę na najem kas w kilku miastach. W rewanżu PR wypowiedziało wszystkie umowy od 1 lipca.

- Oba wypowiedzenia zostały cofnięte. Podpisane zostało też nowe porozumienie - uspokaja Barbara Leszczyńska z PKP SA. - By zmniejszyć dysproporcje w liczbie posiadanych kas, część z nich InterCity przejmie od PR.

Dotyczy to dużych dworców, na których sprzedaje się sporo biletów na pociągi dalekobieżne, czyli należące do PKP InterCity. Umowa nie objęła jednak Częstochowy - jakby nie było, dużego miasta. A na pewno większego od uwzględnionego Koszalina. Na częstochowskim dworcu głównym kasami w obu budynkach nadal będzie zarządzać PR.

- InterCity chciało wziąć część naszych kas, ale dlaczego mamy się ich pozbywać, skoro przynoszą dochody? - pyta dyrektor handlowy PR w Katowicach Krzysztof Radomski.

PR zapowiada za to likwidację kasy na dworcu Stradom: - Stanie się to po zakończeniu sezonu pielgrzymkowego. Sprzedaż jest tam minimalna - wyjaśnia dyr. Radomski.

W dodatku na Stradomiu, jeśli ktoś kupuje bilet, to przeważnie na jeden z dwóch pociągów dalekobieżnych kursujących na linii Lublin - Kielce - Wrocław. - A to już problem InterCity - wskazuje dyr. Radomski.

Rzecznik PKP Intercity Paweł Ney mówi, że za wcześnie na odpowiedź, czy na Stradomiu jego spółka uruchomi własną kasę. Być może nie będzie się to opłacać. - Mamy inną strategię: sprzedaż internetową. Już w tym roku będzie można kupić bilet z domowego komputera na część pociągów pospiesznych, a w 2010 r. obejmiemy taką formą wszystkie nasze połączenia. Na niektórych stacjach zainstalujemy też automaty. A konduktorów wyposażymy w mobilne terminale, co usprawni sprzedaż biletów w wagonach - powiedział "Gazecie" Ney.

Również PR kupuje mobilne kasy swoim konduktorom. I jednocześnie zapowiada likwidację kas w mniejszych miejscowościach. - Każda kasa to czynsz dla PKP i pensja dla kasjerki. Robimy analizę i jeśli okaże się, że kasa nie zarabia na siebie, to zostanie zamknięta - mówi Krzysztof Radomski.

Likwidacją zagrożone są punkty na stacjach mniejszych niż np. Myszków. Decyzję PR ma podjąć pod koniec roku.

Konkurencyjne pociągi

Od czerwca kursuje pociąg InterRegio z Warszawy przez Częstochowę do Krakowa. We wrześniu ma się pojawić połączenie Łódź - Częstochowa - Kraków. W pociągach InterRegio nie są honorowane bilety na pociągi pospieszne (i vice versa), co zaskakuje wielu pasażerów, powodując w wagonach kłótnie i spory.

Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa

Dodaj nową wypowiedź
lub Zaloguj się jako użytkownik serwisu Wikidot.com
(nie będzie opublikowany)
- +
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License