Zamiast referendum w sprawie gliwickich tramwajów jeden z radnych zaproponował konsultacje społeczne. Ale w magistracie nie chcą słyszeć o takim rozwiązaniu. - Wygląda na to, że decyzję arbitralnie podejmą urzędnicy - mówią obrońcy tramwajów.
Przeprowadzenia referendum w sprawie likwidacji gliwickiej linii tramwajowej i wprowadzenia w zamian autobusów domagała się grupa mieszkańców śródmieścia. Tłumaczyli, że o tak ważnej sprawie powinni zdecydować ludzie, a nie urzędnicy. Radni odrzucili ich petycję 14 głosami. 10 samorządowców wstrzymało się od głosu lub poparło projekt.
Pomysł referendum to odpowiedź na plany magistratu. Urzędnicy wyliczyli, że tramwaje nie są opłacalne. Miasto musi dopłacać do ich utrzymania miliony, a remonty wysłużonych wagonów i torowisk to worek bez dna. Dlatego chcą, zastąpić tramwaje autobusami.
- Nie można zobowiązywać prezydenta miasta wiążącym wynikiem referendum, skoro tak naprawdę formalną decyzję podejmuje KZK GOP - mówi Michał Jaśniok, jeden z samorządowców, i proponuje zorganizowanie w tej sprawie konsultacji społecznych.
Konsultacje nie są wiążące, a magistrat wykorzystuje wyniki jako ważny głos doradczy. Miasto sięgało już po takie rozwiązanie, choćby w przypadku kontrowersyjnego pomysłu zmiany nazw ulic nawiązujących do okresu PRL-u. Ankiety można było wypełnić w urzędzie miejskim albo wyciąć z miejskiego tygodnika i wysłać pocztą. W ten sposób za pozostawieniem starych nazw opowiedziało się ponad 3 tys. mieszkańców.
Jaśniok: - Likwidacja tramwaju to na tyle poważna sprawa, że powinniśmy zapytać o zdanie mieszkańców. Koszt takiej operacji to góra 3 tys. zł, więc chyba warto.
Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic, nie chce słyszeć o konsultacjach. - Nie ma sensu pytać o to gliwiczan, bo w kwestii zastąpienia tramwajów autobusami mają niewielką wiedzę. Po prostu większości mieszkańców to nie interesuje. Poza tym problematyczne będzie sformułowanie pytania. Jeśli zapytamy: "Czy jesteś za likwidacją tramwaju?", wiadomo, że przyjdzie niewielka grupa ludzi i 90 proc. odpowiedzi będzie na "nie" - mówi Jarzębowski.
- Możemy zapytać: "Czy jesteś za wprowadzeniem tańszego, lepszego i wygodniejszego środka transportu". Tylko po co? To pytanie retoryczne, na które odpowiedź jest jasna - dodaje Marek Pszonak, przewodniczący rady miasta, który nie ma wątpliwości, że autobusy powinny zastąpić tramwaje.
Dla Andrzeja Pieczyraka, założyciela i przewodniczącego Obywatelskiego Komitetu Obrony Tramwajów i Promocji Komunikacji Miejskiej w Gliwicach, pomysł konsultacji również jest nie trafiony. Jednak z całkiem innych powodów. - To będzie tylko kolejny sondaż opinii publicznej, który nie ma żadnej wiążącej mocy. Nie można ignorować 5 tys. mieszkańców, którzy podpisali się w obronie tramwajów. Ale wydaje się, że prezydent arbitralnie podjął już decyzję, w ogóle nie licząc się z mieszkańcami - mówi Pieczyrak.
Jarzębowski przypomina, że 2 kwietnia mieszkańcy spotkali się z prezydentem podczas debaty o przyszłości komunikacji. - To początek konsultacji społecznych. Dyskusja będzie trwała jeż przez najbliższe trzy-cztery miesiące i wtedy podejmiemy decyzję - odpowiada Jarzębowski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Szkoda nawet komentować… oby Pan "prezydent" F. został jak najszybciej odsunięty od władzy.
Najbardziej przerażającą sprawą w tym wszystkim jest arogancja władzy wobec obywateli. Arogancja i bezczelność po prostu. Ci ludzie poza swoim własnym interesem nie uznają niczego. Dowolnie naginają fakty, żonglują argumentami tak, jak im jest wygodnie.
Szkoda, że w swojej pysze i zarozumiałości nie chcą posłuchać argumentów uczonych z Politechniki Śląskiej. No ale widać, że Pan Frankiewicz jest nawet mądrzejszy od profesorów. Niestety: prawda jest inna. Pan "prezydent" F. jest całkowitym ignorantem w dziedzinie transportu, nie mającym pojęcia dosłownie o niczym. I przez jego brak wiedzy staniemy się pośmiewiskiem cywilizowanej Europy.
Nie tylko Frankiewicz jest ignorantem w dziedzinie transportu, ale również Jarzębowski. Jego bezczelność i robienie z mieszkańców Gliwic kretynów nie zna najmniejszych granic, wystarczy przeczytać fragment jego wypowiedzi:
Nie ma sensu pytać o to gliwiczan, bo w kwestii zastąpienia tramwajów autobusami mają niewielką wiedzę.
To mówi samo przez siebie.
Zawsze zazdrościłem Gliwicom wielu rzeczy, bo faktycznie miasto jest dość bogate i ma wiele do zaoferowania, ale władza przez okres rządów Frankiewicza po prostu się rozpanoszyła i myśli, że wie wszystko lepiej, nawet od Profesorów z tytułami z Politechniki Śląskiej. Mimo, że mieszkam w Bytomiu, to mam wielką nadzieję, że w najbliższych wyborach Frankiewicz nie zostanie po raz kolejny "prezydentem", a Jarzębowski razem z nim pożegnają się z ciepłą posadką w UM.
Kolejne wybory bodajże za 1,5 roku, oby do tego czasu tramwaje w Gliwicach nie zostały zlikwidowane!
Myślę, że poziom ignoranctwa, bezczelności, chamstwa wobec obywateli, poziom niewiedzy włodarzy Gliwic wobec kwestii transportu zbiorowego jest tak przerażający, że żadne komentarze tego nie oddadzą.
Dla tych ludzi obywatele to czarny, niedouczony motłoch, który można okłamywać pajacowatymi i idiotycznymi frazesami. Panowie: wstyd przynosicie miastu, ośmieszacie Gliwice nie tylko w Polsce, ale też w Europie.
Posłuchajcie profesorów z Politechniki Gliwickiej: oni mają to, czego Wy nie macie. Wiedzę, doświadczenie i kompetencję w tej materii.
A może Ci Panowie mają mają jakiś interes w zlikwidowaniu tramwajów?
Dyskusja o Panu F. nie ma sensu. Oby ten człowiek jak najszybciej został odsunięty od władzy.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd