Reaktywowane po siedmiu latach połączenie kolejowe z Bytomia do Gliwic powoli umiera. Kolei nie udało się namówić miast, by sfinansowały remont zniszczonych przystanków.
Zobacz pisma otrzymane w tej sprawie z UM Zabrze i PKP PR
Gdy w styczniu zeszłego roku na trasę między Bytomiem a Gliwicami wróciły pociągi pasażerskie, wydawało się, że linia będzie jedną z najprężniej rozwijających się w naszym regionie. Po 14 miesiącach jest już jasne, że tak się nie stało. Z 42 pociągów, które zainaugurowały tę trasę, zostało zaledwie 16. A nie wiadomo, czy i te nie znikną niebawem z rozkładu jazdy.
Od początku słabością nowego połączenia był tylko jeden przystanek między Bytomiem a Gliwicami. Pozostałe stacje na tej trasie, m.in. w Zabrzu Biskupicach, zostały zdewastowane i nie nadają się dziś do eksploatacji. - Będziemy namawiać miasta, by sfinansowały budowę przynajmniej kilku nowych przystanków albo wyremontowały stare - obiecywali rok temu kolejarze.
Niestety, nic z tego nie wyszło. Dziś kolej nadal ogląda się na gminy, a gminy czekają na to, co zrobi kolej. Błędne koło się zamyka.
Jacek Karniewski, rzecznik prasowy katowickiego oddziału PKP Polskich Linii Kolejowych, przyznaje, że jego firma nie ma w planach remontów stacji między Bytomiem a Gliwicami.
Zdaniem rzecznika nie ma gwarancji, że znajdą się pasażerowie, którzy będą wsiadać i wysiadać po drodze. Karniewski: - Jeżeli gminy chcą, to mogą wydzierżawić od nas stacje i je wyremontować. To jedyne rozwiązanie.
Ale miasta nie chcą nawet o tym słyszeć. Gdy ruszało nowe połączenie, dużo mówiło się, że remontem stacji w Mikulczycach zainteresowane są władze Zabrza. Dziś nikt w magistracie nie przyznaje się do tych deklaracji. - Jeżeli kolej da nam na piśmie, że przez 10 lat nie zlikwiduje tego połączenia, to zastanowimy się nad dzierżawą i remontem stacji. Ale na pewno nie wyłożymy dużych pieniędzy, jeśli potem połączenie może zniknąć z rozkładu - mówi Krzysztof Lewandowski, zastępca prezydenta Zabrza. I trudno się z nim nie zgodzić.
Jedyne pocieszenie w tym, że kolej chce w końcu dogadać się z KZK GOP w sprawie lepszego skoordynowania rozkładu jazdy autobusów jeżdżących w pobliżu dworców w Gliwicach i Bytomiu. Dziś bywa tak, że autobusy przyjeżdżają chwilę po tym, jak pociągi ruszają w trasę.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Na obecna chwile, mam nadzieje ze powinno DORAZNIE wystarczyc:
- JEDEN wsprowadzenie wspolnego biletu na KZK GOP i PKP PR, na poczatek przez rozszerzenie waznosci biletow miesiecznych KZK GOP na pociagi na poczatek tylko osobowe .
- DWA wydluzenie relacji Byt-Gli do Gliwice - Bytom - Katowice (a jesli w Katowicach nie ma wolnego peronu na konczenie biegu pociagu, to do Zawodzia, Szopienic czy Myslowic
- TRZY oddac do uzytku chocby conajmniej przystanek Zabrze Polnoc , lub przy Al. Korfantego
- CZTERY zreorganizowac kursowanie autobusow:
- skomunikowac linie 617 i 14 z pociagiem w Zabrzu Polnoc, nazwa przystanku autobusowego wyraznie ma wskazywac na bliskosc dworca
- linie 850 ograniczyc w kursowaniu i wydluzyc do relacji Katowice - Bytom - Gliwice z pominieciem Miechowic
- linie 830 i 823 polaczyc w jedna linie Katowice - Miechowice
- linie 57 wydluzyc od Rokitnicy do Bytomia, w zamian tego wzmocnic inna linie np. 169 na odcinku Rokitnica - Helenka
(tylko w coniektorych kursach linia 57 moglaby jezdzic do Helenki; w pelni szacunku dla mieszkancow Helenki, ale wiecej podroznych z Szobiszowic, Zernik, Czekanowa czy Grzybowic bedzie chciala sie dostac do blisko 200 tysiecznego Bytomia, anizeli na osiedle Helenka, gdzie mieszka tylka tysiecy osob - przesiadki w Rokitnicy na pewno wystarcza)
- petle w Helence »przesunac« doslownie o jeden przystanek dalej, juz na terenie Bytomia-Stolarzowic tak, aby dac mozliwosc przesiadki z Zabrza, np. z linii 81 w kierunku na Tarnowskie Gory i Gorniki, np. na linie 135
- linie 810 i 41 polaczyc w jedna linie Katowice - Mikolow - Gliwice.
- po wyremontowaniu linii kolejowej Tarn G - Katowice i wprowadzeniu przyzwoitego czasu przejazdu ograniczyc kursowanie linii 820, szkoda publicznych pieniedzy na wyscigi pociagow z autobusami; linia 820 tez jest potrzeba, gdyz obsluguje przystanki z dala od pociagu, np. Stroszek, Os. Arki Bozka, Os. Jana.
Pozniej i do tematu innych przystankow dojdziemy.
Jak ktos uwaza, ze polaczenie dwoch linii autobusowych jest niemozliwe, to niech w/w polaczenia beda dokonane tak samo, jak polaczenie linii 240 Gli - Zab i 15 Zab - Byt w jedna linie 280.
Na pewno w/w reorganizacja autobusow jest mozliwa do wykonania ta sama, nie wykraczajac poza obecna liczbe wozokilometrow autobusowych, a zobaczmy ile powstaje kolejnych nowych bezposrednich polaczen !! Komunikacja po slaskiej stronie aglomeracji ma funkcjonowac promieniscie do dwoch najwiekszych osrodkow: Katowic i Gliwic, tak aby mieszkancy ROZNYCH dzielnic i Bytomia, i Chorzowa, i Zabrza, i Mikolowa mieli cala game bezposrednich polaczen do tych dwoch centrow.
Duza liczba polaczen w sercu aglomeracji jest konieczna. Tych polaczen ma byc na tyle duzo, aby w przypadku remontu i zamkniecia linii kolejowej, bez uruchamiania zadnych komunikacji zastepczych, skierowac podroznych do autobusow, i vice versa, w przypadku zamkniecia drogi, jednym komunikatem, bez uruchamiania komunikacji zastepczej, skierowac podroznych do autobusow.
Remont - co jakis czas - czy rozbudowa to drogi, czy linii kolejowej sa czyms normalnym. Dziwi mnie tylko dyskusja nt honorowania biletow kolejowych na liniach Katowice - Tychy. Po co dyskusja o honorowaniu biletow? Raz definitywanie, przy okazji tegoz remontu, wynegocjowac wspolne bilety, i o oczywiscie zasady rozliczania sie, no i po dyskusji.
Uwazam, ze regula powinna obowiazywac prosta: niech inny przewoznik, czy to autobusowy, czy to tramwajowy, czy kolejowy wchodzi na runek. Prosze bardzo. Nich emituje wlasne bilety, wlasne bilety i wlasny system ulg. Prosze bardzo. Ale jesli nie chce honorowac pakietu wspolnych biletow, przede wszystkim miesiecznych - tym samym rezygnuje z dotacji publicznych czy to z Budzetu Panstwa czy to z Budzetu Sejmiku Wojewodztwa.
A pasazerowie i tak beda jezdzic i autobusami, i tramwajami, i pociagami. Nikt przewoznikom autobusowym chleba spod usta nie zabiera. Oni tez sa potrzebni.
A podrozni po prostu wybiora ten srodek transportu, ktory im lepiej pasuje. Byc moze komus w jedna strone pasuje bardziej pociag, a z powrotem tramwaj, a ktos np. w srody pracuje dluzej i o takiej godzinie kursuje tylko autobus. Juz nie mowie, ilu kierowcow zdecyduje sie pozostawic swoje samochody w garazach.
Samochody tez sa potrzebne.
Ale samochody zostawmy na weekendowa wycieczke z rodzina.
Pozdrawiam.
PS. A linia przez Mikulczyce i Czekanow umarla glownie z powodu braku wspolnych biletow, takze z braku bezp pociagow do Katowic. Podobnie, linia przez Strzybnice tez niestety sama moze sie »wykrwawic«, bez wspolnych biletow, nowych przystankow i dogodnych relacji pociagow.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd