Sukces Szybkiej Kolei Miejskiej z Katowic do Tychów wywołał szereg dyskusji i pomysłów na temat rozwoju transportu kolejowego w regionie. Jednym z takich pomysłów jest reaktywacja połączenia kolejowego Tychów z Oświęcimiem. Inne zmiany w najbliższej przyszłości to nowy rozkład jazdy.
Rozkład ma zostać wprowadzony 13 grudnia. Osobom zaznajomionym z charakterem zmian serwowanych przez kolej radzę zapoznawać się z nowym rozkładem na siedząco, istnieje bowiem możliwość silnego szoku. Według wszelakich doniesień PKP po raz pierwszy nie zamierza ciąć połączeń. Mało tego, zamierza zwiększyć ich ilość, rozreklamować nowy rozkład jazdy, a na niektórych liniach możemy spodziewać się wprowadzenia stałego taktu. Być może trudno w to uwierzyć, jednak skąd takie radykalne zmiany? Nie chcę wskazywać jednoznacznie, ale PKP Przewozy Regionalne w Katowicach od kilku tygodni mają nowego dyrektora. Jest nim Przemysław Gardoń. Nieoficjalnie mówi się, że może on, jeśli nie doprowadzić kolej do normalności, to przynajmniej powstrzymać jej zjazd po równi pochyłej.
W ramach ogólnej euforii pojawił się pomysł reaktywacji połączenia Tychów przez Bieruń z Oświęcimiem. Tego typu połączenia między aglomeracją a miastami peryferyjnymi uznaję za dobry pomysł, gdyż niejako wyznaczają ich kierunek ciążenia. Definiują, że to właśnie Katowice i Metropolia Śląska, a nie np. Kraków, mogą być najlepszym partnerem. Że to właśnie z Pyrzowic, po budowie planowanego połączenia kolejowego, będzie można najłatwiej dostać się do Oświęcimia. Wbrew pozorom jest to spory rynek, gdyż byłe hitlerowskie obozy Auschwitz i Birkenau są odwiedzane rocznie przez ponad milion osób.
Na omawianej trasie kolejowej pomiędzy Tychami i Oświęcimiem brakuje, bagatela, 1,5 km torów, a istniejące są wykorzystywane w ruchu towarowym. Wbrew pozorom nie jest to problem nie do przejścia. Już wkrótce Kompania Węglowa planuje otwarcie nowej elektrowni. Aby zrealizować dostawy z Kopalni Piast, firma zamierza dobudować brakujący odcinek torowiska.
Czyżbyśmy byli świadkami wiekopomnej chwili, kiedy to PKP, zamiast zajmować się zbywaniem swojego majątku, zaczęło realizować swoje ustawowo przewidziane zadanie, czyli przewozy kolejowe? Czy wreszcie zamiast sabotowania samej siebie firma prężnie wkroczy na rynek i zawalczy o nowych klientów, którzy ciągle się proszą o dogodne połączenia kolejowe? Pewnie nie, ale liczę chociaż na mały kroczek, jeden z wielu, które przybliżą kolej do normalności.
Autor:Bartłomiej Jarząb, gkw24.pl
O tych planach wiadomo już dawno. W latach siedemdziesiątych istniał ten odcinek (nawet poc. osobowe wjeżdżały na KWK). Problem polega na tym, że od Barańca pociąg jadący do Bierunia Nowego musiałby przejechać przez kopalnię. Więc PKP będzie musiało wybudować trochę więcej niż 1,5 km toru oraz uruchomić nastawnie Baraniec i wybudować zlikwidowane 30 lat temu rozjazdy. Obecnie na trasie Tychy Miasto - Górki trwają prace remontowe więc powinni przywrócić prędkość 60km/h. PKP ma rozpocząć prace nad budową w 2013 roku.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd