Znamy już nowy rozkład jazdy pociągów, który zacznie obowiązywać 14 grudnia. Od tego dnia na tory w naszym województwie codziennie wyjeżdżać będzie 550 pociągów osobowych, obsługiwanych przez PKP Przewozy Regionalne. To o 26 połączeń więcej niż do tej pory (w tym roku było ich dotąd 524). 78 z nich kursować będzie na otwartej właśnie trasie z Katowic do Tychów. Według szacunków, w 2009 roku z tych kursów ma skorzystać nieco ponad 935 tys. pasażerów. Ale z rozkładu znikną 52 "stare" połączenia. Największe cięcia czekają trasę Gliwice-Bytom. Ważne dla pasażerów jest także to, że - wbrew zapowiedziom - te kursy nie zostaną całkowicie zlikwidowane.
Przypomnijmy, zlikwidowane w 2001 roku połączenie Gliwice-Bytom (było niedochodowe) reaktywowano 31 stycznia tego roku. Trzy lata temu Urzędzie Marszałkowskim pojawił się pomysł jego ponownego uruchomienia. Na reaktywację połączenia Urząd Marszałkowski w Katowicach wydał 4 mln zł. A wcześniej specjaliści analizowali, czy linia jest bezpieczna. W tej analizie brali udział studenci i pracownicy PKP. Ostatecznie połączenie Bytom-Gliwice ruszyło. Od stycznia na trasie kursowały 42 pociągi. W godzinach szczytu - co pół godziny. Poza nimi - co godzinę. Teraz tych pociągów będzie tylko 16. Pierwszy rusza o godz. 6.00 z Bytomia, ostatni o godz. 21.18 z Gliwic.
Liczba pociągów na trasie Bytom-Gliwice została zmniejszona, bo połączenie znów oceniono jako nierentowne. Z danych Urzędu Marszałkowskiego wynika, że w jednym pociągu podróżuje od siedmiu do 30. osób. Tymczasem w założeniach powinno być ich 30. Najwięcej pasażerów jest z Bytomia, bo aż 95 proc. W przyszłym roku dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego do połączenia Bytom-Gliwice wyniesie 2 mln zł.
- W tym roku było to 3,5 mln zł - mówi Witold Trólka z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Zmniejszenie liczby połączeń na trasie Bytom-Gliwice to wynik porozumienia między Urzędem Marszałkowskim w Katowicach a PKP Przewozy Regionalne. W wyniku negocjacji wypracowano aneks do umowy zawartej między województwem a Przewozami Regionalnymi. Samorządowcy zobowiązali się w niej do dofinansowania kolejowych przewozów regionalnych na terenie naszego województwa kwotą 510 mln zł. Umowa zaczęła obowiązywać 1 stycznia tego roku i wygaśnie 31 grudnia 2012 roku. Kwota dofinansowania na dany rok jest uzgadniania w drodze negocjacji. W tym roku zarząd województwa na regionalne koleje wyłożył 85 milionów złotych. W przyszłym roku pieniędzy będzie więcej, bo 98 mln zł. Ale na starych połączeniach pociągów będzie mniej. W tym roku jeździ ich 482. W przyszłym będzie 456. Liczba pociągów będzie większa tylko na dwóch trasach (Żywiec-Sucha Beskidzka i Katowice-Tarnowskie Góry-Lubliniec/Janinów). Na pozostałych 19 pociągów będzie mniej lub tyle samo. Np. mniej pociągów jeździć będzie z Cieszyna i Oświęcimia do Zebrzydowic, a także z Katowic do Chałupek i Raciborza.
- To jest kompromis między tym, co mogliśmy dać z budżetu, a tym, co oferowała PKP. Spadła przede wszystkim ilość połączeń weekendowych, z których korzystało najmniej podróżnych. Udało się natomiast większość połączeń międzywojewódzkich. Mimo że było naprawdę mało czasu, zdążyliśmy się dogadać z samorządami sąsiednich województw - mówi Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.
Najbliższy rok będzie pierwszym, w którym samorząd województwa będzie prawdziwym gospodarzem przewozów regionalnych. Po długich negocjacjach z Ministerstwem Infrastruktury ustalono wreszcie zasady przekazania samorządom udziałów w spółce. Województwo śląskie dostanie 9,2 procenta udziałów - mniej niż Mazowsze i Wielkopolska, choć właśnie u nas jeździ najwięcej pociągów osobowych.
- Wolę tego nie komentować. Nie jestem zadowolony ani z finansowych warunków przekazania kolei regionalnych samorządom, ani z samego modelu, w jakim ma funkcjonować ta spółka - narzeka Piotr Spyra.
Artykuł z serwisu naszemiasto.pl, autorzy A. Klich, M. Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni.
Data: 6 grudnia 2008
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd