Kolejarze rozpoczęli przymiarki do uruchomienia szybkiego połączenia z Katowic do Warszawy. Kupili nowoczesne wagony, a teraz testują lokomotywę zdolną mknąć z prędkością trzystu kilometrów na godzinę.
Modernizację samej linii zostawili sobie na koniec. Od przyszłego roku pasażerowie jeździć więc będą nowoczesnym pociągiem, ale w dotychczasowym tempie. Podróż do stolicy dalej będzie zajmować blisko trzy godziny, choć mogłaby trwać o godzinę krócej.
Spółka PKP Intercity rozpoczęła testowanie swojego nowego nabytku - wyprodukowanej w zakładach Siemensa lokomotywy Eurosprinter - dwa tygodnie temu. Na razie kupiła dwie takie maszyny. Do wiosny przyszłego roku jej tabor wzbogaci się o kolejne osiem sztuk. W sumie na te zakupy PKP wyda ponad 40 milionów euro.
Pierwszy test wypadł pomyślnie - na zamkniętym dla ruchu odcinku Eurosprinter, prowadząc ze sobą trzy wagony, pomknął z prędkością 235 kilometrów na godzinę (w Niemczech osiągnął szybkość 357 km na godz.).
Docelowo Eurosprintery mają obsługiwać trasę do Berlina (to tzw. lokomotywa wielosystemowa, więc bez problemu może przejść na niemieckie zasilanie), a także kursować Centralną Magistralą Kolejową z Warszawy do Krakowa i Katowic.
- Na odcinku Warszawa-Katowice zamierzamy skrócić czas przejazdu do 1 godz. 59 min. - zapowiada Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. Jak dodaje, spółka posiada w swoim taborze blisko trzysta wagonów, przystosowanych do jazdy z prędkością powyżej 200 kilometrów na godzinę.
Pierwszy Eurosprinter wjedzie na katowicki dworzec już w przyszłym roku. Niestety, nie będzie to oznaczać, że czas podróży do stolicy się skróci. Złożony z superszybkiej lokomotywy i nowoczesnych wagonów pociąg jeszcze przez dwa, trzy lata nie przekroczy prędkości 160 km na godz., czyli takiej, z jaką obecnie kursują pociągi do stolicy. Tyle bowiem czasu bowiem zajmie modernizacja Centralnej Magistrali Kolejowej oraz wprowadzenie systemu sygnalizacji kabinowej, która umożliwi bezpośrednie przekazywanie na pulpit maszynisty informacji z semafora (w system taki muszą być wyposażone wszystkie pociągi kursujące z prędkością powyżej 160 kilometrów na godzinę).
Większość z tych prac prowadzą Polskie Linie Kolejowe - osobna spółka w ramach grupy PKP, odpowiedzialna za stan infrastruktury kolejowej w Polsce. Prace te prowadzi rzecz jasna wedle własnego harmonogramu. Efekt?
- Prędkość 200 km/godz. zostanie wprowadzona w rozkładzie jazdy 2011/2012, po wdrożeniu systemu łączności kabinowej i wykonaniu innych zaplanowanych prac - deklaruje Krzysztof Łańcucki, rzecznik Polskich Linii Kolejowych.
Ich tempo nie jest jednak tajemnicą dla Intercity. Po co więc spółka już teraz kupowała supernowoczesny sprzęt skoro przez najbliższe lata nie będzie okazji, by w pełni wykorzystać jego możliwości? - Tabor kolejowy kupuje się w perspektywie 30-40 lat. A i tak potrzebowaliśmy lokomotyw. Mogliśmy oczywiście nieznacznie taniej kupić nie tak nowoczesny model, ale co zrobilibyśmy za dwa, trzy lata po modernizacji CMK? Sprzedali je i kupowali nowe? - argumentuje Paweł Ney.
Na CMK poniżej możliwości
Centralna Magistrala Kolejowa została zbudowana w latach 70. XX wieku na liczącym
224 kilometry odcinku z Zawiercia do Grodziska Mazowieckiego. Planowano ją przedłużyć aż na Wybrzeże, lecz pomysł nie doczekał się realizacji. Od samego początku geometria trasy ustalona była tak, iż pozwalała na jazdę z prędkością powyżej 200 kilometrów na godzinę. W praktyce osiągnięcie takich szybkości było niemożliwe z powodu zastosowanej nawierzchni, sieci trakcyjnej oraz braku systemu sygnalizacji kabinowej.
Źródło: Dziennik Zachodni
Na tematy związane z powyższym artykułem miałem przyjemność wypowiedzieć się dzisiaj jako koordynator OKOKŚ dla Antyradia.
Dobrze, że media coraz bardziej interesują się koleją.
A konkurencja dla PKP IC KAtowice-Warszawa by się przydała. I to bardzo.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd