(DZ) Część zlikwidowanych pociągów wraca na tory

Już od 1 marca na tory ma wrócić osiemnaście spośród przeszło pięćdziesięciu zlikwidowanych na początku roku pociągów. We wtorek zarząd województwa zatwierdził przedstawioną przez śląski zakład PKP Przewozy Regionalne korektę rozkładu jazdy.

Powody do zadowolenia mają głównie podróżni, korzystający z połączeń między aglomeracją górnośląską a Częstochową. Do rozkładu wraca osiem wahadłowych połączeń Częstochowa-Gliwice, po dwa na linii Gliwice-Zawiercie i tyle samo na trasie Bielsko-Biała-Częstochowa. Reaktywowana zostanie para połączeń na linii Zebrzydowice - Czechowice-Dziedzice. Natomiast z dawnej pary połączeń Katowice-Wisła i Wisła-Katowice ostanie się tylko wahadłowy kurs Wisła-Pszczyna, Pszczyna-Wisła.

Sukces ma jednak swoją cenę: w zamian za przywrócone pociągi jeden wypadł z rozkładu, a trzynaście połączeń obsługiwać będą krótsze składy.

Wtorkowa decyzja to zwieńczenie trwającej od początku roku batalii, jaką prowadzili zdesperowani pasażerowie. Skala protestów była adekwatna do skali cięć w rozkładzie - protestującym podróżnym sekundowali kolejarze i samorządowcy. Mogą sobie pogratulować, choć o pełnym sukcesie mówić nie sposób.

- Zaakceptowaliśmy takie rozwiązanie w dni roboczych. Będziemy jednak zabiegać w Przewozach Regionalnych, by w weekendy pociągi te kursowały na całej długości trasy. Chodzi tu przede wszystkim o umożliwienie dojazdu w Beskidy turystom z centrum regionu - mówi Piotr Spyra z zarządu województwa. Jak dodaje listę przywróconych pociągów uzupełnia połączenie Wodzisław-Katowice.

I na tym dobre wieści dla pasażerów się kończą. Samorząd województwa nie dołożył ani złotówki do około stu milionów złotych przeznaczonych w tym roku na finansowanie przewozów regionalnych.
By przywrócić 18 połączeń, kolejarze poszukali więc oszczędności na innych kursach. Na kilkunastu połączeniach pasażerowie muszą przygotować się na tłok - obsługiwać będą je skrócone składy.

- Propozycja Przewozów Regionalnych dotyczyła 15 połączeń, przy czym na ograniczenie dwóch na pewno się nie zgodzimy. Chodzi o oblegane przez podróżnych kursy na trasie Gliwice-Częstochowa - tłumaczy Piotr Spyra. Tłoczniej będzie też na trasach Katowice-Zwardoń i Kraków-Częstochowa.
Toczą się jeszcze rozmowy z przedstawicielami województw małopolskiego i świętokrzyskiego w sprawie przywrócenia trzech par pociągów relacji Katowice-Kozłów-Sędziszów.

- Nie ma jednak żadnej gwarancji, że zdążymy z tym na 1 marca - zastrzega Spyra.

Źródło: Dziennik Zachodni

Dodaj nową wypowiedź
lub Zaloguj się jako użytkownik serwisu Wikidot.com
(nie będzie opublikowany)
- +
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License