Od nowego rozkładu jazdy pojawi się więcej połączeń w GOP-ie. Problemem jest jest jednak znalezienie szybkich połączeń z przesiadkami. Mimo ich istnienia rozkład internetowy ich nie wskazuje.
Wg internetowego rozkładu jazdy osoby udające się np. z Mikołowa do Sosnowca przejadą ten odcinek w około 50-60 minut (oczekując na pociąg w Katowicach około 10-20 minut). Jednak ciekawska osoba zauważy, że rozkład jazdy jest tak skonstruowany, że pociągi z Rybnika (czyli Mikołowa) przyjeżdżają około 3-4 minut przed odjazdem pociągów do Sosnowca. A tym samym mamy połączenie z czasem przejazdu około 30-40 minut.
Dworzec w Katowicach jest duży, ale też dla większości osób (w przypadku połączeń aglomeracyjnych) przesiadka 3-4 minutowa powinna być wystarczająca (jeżeli zna się peron na jaki który trzeba przejść). Oczywiście nie bierzemy pod uwagę opóźnień oraz możliwości "przytrzymywania pociągu", na który jest zgłoszona przesiadka.
Obok grafiki przedstawiające rozkład wg strony rozklad-pkp.pl (długie oczekiwanie na przesiadkę) oraz rozklad.sitkol.pl (krótkie oczekiwanie). Zachęcam do porównania czasów na przesiadkę wg tych dwóch serwisów rozkładowych.
Dołączam do tego odpowiedź z Przewozów Regionalnych dotyczącą tego problemu. Informują w nim, że optymalny czas na przejście z peronu na peron w przypadku dworca w Katowicach to 7 minut. Czy to dobra decyzja? Moim zdaniem nie.
Masz swoje uwagi? Prześlij je na adres: lp.pkp.rp|eciwotak.rp#lp.pkp.rp|eciwotak.rp
Może warto w takich wypadkach pociągi zatrzymywać na tym samym peronie lub (jeżeli to nie możliwe) na peronie sąsiednim. Czas przesiadki wtedy skraca się. Albo pokazywać w rozkładzie internetowym dwa połączenia (z krótkim czasem na przesiadkę oraz kolejne połączenie). A może wystarczy powinna informacja o "10 połączeń alternatywnych co 4-10 minut" (tak jest na stronie SITKOL)?
Dodatkowo rozkład SITKOL jest w stanie wskazywać perony, z którego pociągi będą odjeżdżać. Nie dla wszystkich pociągów jednak takie dane zostały wprowadzone.
Nie wiem dlaczego ale nowy rozkład jazdy rozsynchronizował w ogóle połączenia do dalszych stacji.
Przykładowo: pociąg numer 90016 z Tych Miasta do Katowic został przesunięty z 5.04 (stary rozkład) na 5.14.
Wg nowego rozkładu nie ma szans na przesiadkę np. na Kluczbork (5.43). Pozostaje korzystanie z połączenia wcześniejszego - czyli 4.44 z TM i 30 minut oczekiwania na dworcu w Katowicach. Nie wspomnę ile wg nowego rozkładu jazdy trwa codzienna podróż do Tarnowskich Gór i z powrotem…
Ponadto co z podróżującymi w tym czasie do Gliwic, Częstochowy, Krakowa, Gdyni…
Wcale mnie nie dziwi, że Flirty wożą powietrze…
Koleś, na pewno sprawdzałeś na www.pkp.pl? Co do przesiadek na Kluczbork i z Kluczborka to w nowym rozkładzie jest lux!
Jeżdżę tak codziennie i widzę ilu ludzi już przeniosło się na samochody lub inną komunikację więc nie przesadzaj z tym luksusem… Skoro 30 minut na dworcu w Katowicach (przy -6'C) to dla Ciebie lux to polecam Ci codziennie taki zabieg koleś…
Dwa dni mrozu i wielkie hallo! To trzeba się ubrać ciepło zima jest!
A jeżeli myślisz, że 90016 przyjedzie punktualnie o 5.39 to jesteś bardzo naiwny. Od początku kursowania pociągów na tej linii mógłbym policzyć na palcach jednej ręki ile razy 90016 przyjechał punktualnie (a nawet +-5minut).
W obecnym rozkładzie Kluczbork odjeżdża przed zapowiedzią przyjazdu 90016, a chyba nie chodzi o to żeby codziennie prosić o przytrzymanie Kluczborka…
Jak bym dziennie jeździł do pracy to nie darowałbym i na dzień dobry szedłbym do kierownika pociągu żeby dzwonił o przesiadkę… w końcu, by się nauczyli! W końcu jest rozkład jazdy… co oni sobie myślą! Proponuje zbombardować ich wiadomościami o opóźnieniach może to coś da. Opóźnienie przez Brynów jest od dawna… i na rozjazdach w Ligocie oczywiście na nowych torach;]. Boją się wydłużyć czas w rozkładzie, żeby ludzie na autobus nie uciekli:p.
Wpierw kolega Marcin nie mógł dojechać do Raciborza na 6-ą do pracy. Ileż to było pomstowania. Teraz nagle okazało się, że wcale tam nie jedzie do pracy, lecz na gwałt potrzebuje skomunikowania codziennie z Tychów na Tarnowskie. Są w rozkładzie, tym gorzej dla niego. Nie zaszkodzi napisać, że 5 minut to nie skomunikowanie. Jest 10-15 minut, to okazałoby się, że za długo i trzeba marznąć na dworcu. I tak wymyślane są jak z kapelusza pseudo argumenty. Ciekawe dla kogo kolega Marcin pracuje. Tak bezinteresownie dowala i narzeka na nowy rozkład jazdy? A może dostał zlecenie od tych, którzy do tej pory go tworzyli.
Od początku rj mógł kolega Marcin policzyć na palcach jednej ręki, ile razy przyjechał punktualnie pociąg z Tychów na 5:38, a nie na 5:39 - fakt dzisiaj jest 4-ty dzień kursowania, czyli jeździ zawsze
punktualnie. Poza tym podawanie numerów pociągów jest zwyczajem, który dotyka tylko pracowników kolejowych, żaden normalny pasażer nigdy ich nie zna, nie rozumie. Więc już wiemy, kolega Marcin jest kolejarzem, któremu nie w smak nowy rozkład jazdy.
Być może, że na 6-ą rano w Raciborzu było 10 osób, być może, że o 5-ej rano z Tychów przesiada się na Tarnowskie 1 osoba na miesiąc, ale afera musi być.
Kolega Marcin jeździ codziennie (kłamstwo -nikt codziennie nie pracuje, jeśli pracuje to sprawa dla PIP) i wie ilu ludzi przesiadło się na samochody (w ciągu 4 dni nowego rozkładu jazdy? jakaś nowa ściema, a może przez ostatnie lata - to by się zgadzało, po prostu takich ludzi jest mało, coraz mniej i nie dlatego, ze zabierają ich auta, lecz dlatego, że zakłady pracy padły).
Cytat " Wcale mnie nie dziwi, że Flirty wożą powietrze…" . Wożą mało ludzi o 5-ej, po 20-ej. O porze, gdy zwykli ludzie jadą do pracy jeżdżą pełne.
Kolejny cytat pokazujący złą wolę i próbę mataczenia kolegi Marcina
"Nie wspomnę ile wg nowego rozkładu jazdy trwa codzienna podróż do Tarnowskich Gór i z powrotem"
I co mamy - czas jazdy w obie strony skrócił się na trasie TG-Katowice o ok. 2 minuty. Pomijając, że zależy on od stanu torów PLK-i, a nie rozkładu jazdy, mamy kolejne ewidentne przekłamanie kolegi Marcina, jakoby z nowym rozkładem jazdy jakoś szczególnie długo trwała podróż na tej trasie. Czyli poprzednio było lepiej, przecież pociąg z Tychów jechał 10 minut wcześniej. A teraz jedzie później, wiec nie dziwi, że flirty wożą powietrze, którego 5 dni temu nie woziły. A wszystko to wie kolega Marcin, bo CODZIENNIE JEŻDZI TYMI POCIĄGAMI. Dzięki czemu (codziennie ok. 170 minut na dojazdy do pracy Tychy-Tarnowskie) ma potem czas w czasie pracy o 9-ej zajmować się prywatnymi sprawami. I na dodatek jadąc pociągiem kolega Marcin wie, ilu jego współpasażerów przez nowy rozkład jazdy jedzie drogami kilka kilometrów do torów samochodami.
Ciekawe, co kolega Marcin jeszcze wymyśli. Gdzie następnym razem będzie jechał codziennie do pracy?
Polecam lekturę skomunikowań na stacjach Drezno, czy Lipsk, gdzie standardem jest przy ruchu pociągów co godzinę, że:
1) nie trzyma się żadnych skomunikowań
2) pociągi są rozkomunikowane często na 1-ej minucie
I mimo to, a może dzięki temu kolej w Niemczech notuje stały wzrost liczby pasażerów, gdyż nie psuje się rozkładów jazdy ze względu na fanaberie jednego potencjalnego pasażera (skomunikować wszystko ze wszystkim), a dba się ofertę z której korzystają tysiące pasażerów jadących z punktu a do punktu b. A jeśli komuś to się nie podoba niech jedzie do Niemiec i tam protestuje, narzeka, grymasi na kolej, że nie dba o skomunikowania.
Trwa mniej więcej tyle samo od wielu lat.
Kolego Komunikant nie wypowiadaj się do pociągu, który dowoził ludzi na 6 rano do pracy do Raciborza czy też na dalsze połączenia na stacji Nędza! Bowiem przez bezmyślność PKP ludzie muszą się teraz zamartwiać i załatwiać sobie dojazdy do pracy i wiele kombinować, by dotrzeć, a nie każdy pracodawca idzie na rękę!!! Przez taką głupotę ludzi pkp, którzy układali ten nowy rozkład jazdy można stracić pracę, bo raz drugi trzeci się spóźni o ponad godzinę do pracy wylatuje a teraz ciężko w znalezieniu pracy. No tak ważne że przeklęte urzędacy i kolejarze mają zapewniony dojazd a co tam kogo obchodzą prości ludzie którzy dojeżdżają do pracy na 6 rano pociągami, dla których kolej jest jedynym transportem!!! Coś Tobie się pomyliło chyba z wypowiedziami użytkowników Marcinów bo jak widać nie orientujesz się i nie odróżniasz wypowiedzi jakie są napisane na forum. Pociąg do pracy na 6 rano jest potrzebny i zapewne będzie przywrócony po wielu pismach od pasażerów do PKP i Śląskiego UM w Katowicach. Ale być może to będzie za późno, gdy wiele osób może stracić już pracę!!!
Kolego mk1984, argumenty o ludziach tracących pracę możesz opowiadać jako bajkę. I to bajkę nieuczciwą, to nie głęboka komuna, kiedy ludzie nie mieli aut ani prawa jazdy i pociąg był często jedynym srodkiem transportu.
Po pierwsze jak ktoś musi dojechać do pracy, a nie ma dwóch rak, nie ma prawa jazdy etc. to ma połączenie na 5:25 (PKS Racibórz) z Rydułtów lub na 5:30 z Kuźni przez Nędzę.
Więc dojazd jest i nikomu utrata pracy nie grozi.
Zresztą odwołany pociąg ten przez dwa lata już nie kursował, po czym został przywrócony za cenę likwidacji pociągow na trasie Katowice-Rybnik. Czyli przez dwa lata Ci biedni pasażerowie mieli urlop?
Wiem, że dla niektórych to nie do pomyślenia, że pociąg kursuje w środku dnia, a nie o czwartej rano. Ale taka jest kolej rzeczy, że potoki wczesno poranne lecą na łeb i szyję może poza ruchem stricte aglomeracyjnym. A tak szczerze, to skoro ma być z powrotem pociąg na 6-ą, to który inny pociąg miałby na Rybnik-Racibórz zostać odwołany?
Kolego Komunikant, skoro uważasz że ludzie, którzy kupują bilety miesięczne PKP będą ekstra kupować bilety PKS to się grubo mylisz! A poza tym od stacji Rybnik aż do Nędzy Wieś nie ma dojazdu innego jak tylko pociąg, a co do stacji Rydułtowy na PKS to nikt zdrowo myślący nie będzie tracił pieniędzy na bilety, bo to się mija z celem, chyba że kolega Komunikant jest taki bogaty że go stać płacić podwójne bilety i na pkp i na pks. Kolej ma służyć pasażerom, a nie pasażer kolei!!! A chyba kolej stawia jako główny swój cel, by być środkiem transportu, który dowozi do miejsc pracy, szkoły i odwozi ludzi z powrotem do domów po pracy, po szkole. Fakt, pociąg był odwołany 2-3lata, po czym przywrócony po wielu pismach do ŚPR i go przywrócono. Gdy go przywrócono, pociąg ten nabywał pasażerów i stał się potrzebnym. Jeżeli uważasz że opowiadam bajkę o ludziach tracących pracę przez to, że zlikwidowali ten pociąg, to powiem ci na moim osobistym przykładzie, gdzie mam już zatarg z szefem z powodu tego, że nie mam dojazdu do pracy na 6 rano, że nie mogę przyjść na inne godziny do pracy i zapewne stracę tą pracę, bo mam w najbliższych dniach 1 zmianę i spóźnię się każdego dnia ponad godzinę do pracy i wylecę, bo dopuszczalne spóźnienie w mojej pracy to tylko 5 minut!!! A niestety szefa nie interesuje czy masz dojazd czy nie, masz być o tej godzinie w pracy i koniec i nie pomogą tłumaczenia, że nie masz jak dojechać, bo jakiemuś debilowi z PKP, który układał rozkład jazdy uwidziało się zlikwidować poranny pociąg, który dowoził ludzi do pracy. I ten sam problem spotyka wielu innych ludzi, którzy nim dojeżdżali do pracy. Nic tylko pogratulować osobie za ten debilny rozkład jazdy. I nie trzeba usuwać pociągów, które już są by mógł kursować inny!!! A skoro kolega Komunikant jest takiej samej myśli jak debil, który siedzi w dziale marketingu i zamówień w ŚPR to podajcie sobie oboje ręce, bo działacie na szkodę. Gdybyś kolego mieszkał na wsi i nie miałbyś jak dojechać do pracy (bo nie każdego stać na auto i nie każdy ma wolny samochód by nim jechać) to byś dopiero zrozumiał i przekonał się jak ważny jest to pociąg!!!
Kolega Komunikant ma chyba problemy z czytaniem i zrozumieniem tego co czyta np. "Od początku kursowania pociągów na tej linii mógłbym policzyć na palcach jednej ręki ile razy 90016 przyjechał punktualnie (a nawet +-5minut)" -> to znaczy od ponad roku kiedy pociągi kursują na tej linii, więc nie wyrywaj zdań z kontekstu tylko czytaj powoli i ze zrozumieniem…
Skoro od roku jeżdżę tym pociągiem to raczej nie jeździłem wcześniej do Raciborza czy gdzie tam sobie ubzdurałeś, więc swoje wypociny uznaj za niestosowne. Idąc dalej, skoro jeżdżę pociągiem ponad rok to co w tym dziwnego,że znam numer pociągu słysząc go codziennie na każdej stacji?
Jeżeli kolega Komunikant nie wie to Marcin to imię powszechnie używane w naszym społeczeństwie i jak widzi nie tylko przeze mnie…
"Wożą mało ludzi o 5-ej, po 20-ej. O porze, gdy zwykli ludzie jadą do pracy jeżdżą pełne." Więc chyba nie jestem zwykłym człowiekiem bo niestety nie jeżdżę do pracy po 20…
Nie twierdzę, że wszystkie pociągi relacji Tychy Miasto<->Katowice jeżdżą puste,lecz skoro pociągiem 90016 np. dzisiaj, jechało 12 osób (w tym 5 moich kolegów z pracy) więc może czas zmienić cudowny Nowy Rozkład i przywrócić godzinę kursu wg starego rozkładu jazdy. Przynajmniej więcej osób będzie mogło dojechać do pracy, bo to chyba rozkład ma być dostosowany do potrzeb ludzi, a nie odwrotnie.
P.S. A skoro kolega się tak napocił wychwalając skomunikowania nowego rozkładu więc może sam uczestniczył w jego układaniu?
Koledzy Marcin i mk1984 mają rację, po co zmieniać połączenia z których korzystało więcej osób?
Naprawdę macie problemy. Nowy rozkład jest konkretny. Ja jeżdżę często z Tychów do Tarnowskich Gór i od nowego rozkładu jest w zasadzie co godzinę przesiadka. A w starym rozkładzie trzeba było kombinować, szczególnie w weekend, bo czas na przesiadkę był do 3 minut albo 1h. Teraz przynajmniej nie trzeba sie martwić o rozkład w kieszenie bo pociągi jeżdżą o jednej porze. A jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził! Jak się wam nie podoba to sio na autobus, anie wymyślajcie!
Marek_352: A jak to wygląda w praktyce? Da się zdążyć? (bo niektórzy narzekają na spóźnienia).
No da się da, nie sposób nie zdążyć jak się ma 30 minut
hehe… czyli jednak nie da rady zdążyć na połączenie przy tych 4-5 minutach na przesiadkę? SKR zawsze opóźniona?
Od pół roku jest ciężko zdążyć nawet przy przesiadce 5 minutowej. Na początku pociągi z Tychy Miasto przyjeżdżały do Katowic co do minuty, a potrafiły wyjechać do 4 minut opóźnione, bo tyszanie zawsze przychodzą na ostatnią minutę. Opóźnienie jest też powodowane ograniczeniem prędkości na Brynowie i co dziwnego w Katowicach są nieudolni dyżurni ruchu, bo pociągi stoją na semaforze wjazdowym nawet do 10 minut! I to wcale nie z braku wolnych torów, czy ustąpieniu miejsca ważniejszemu pociągowi. Możecie wierzyć lub nie ale ja kiedyś jeździłem na przesiadki 1 minutowe i zawsze zdążałem… czasem z pomocą kierownika pociągu ale udawało się! Mimo wszystko nowy rozkład jest ok. 30 minut to nie tak dużo.
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd