Zobacz też: (inne podstrony)
- Muzeum Kolei Regionalnej Województwa Śląskiego
- Mega promocja. Strzebiń-Tarnowskie Góry za darmo
- Marszałka lubimy, zmian się nie boimy
- Miesięcznik pasażera na trasie Strzebiń-Katowice (blog)
- Los pasażerów ze Strzebinia
- Strefa A dla Kalet
Wróć do strony nadrzędnej:
Gość Aron na forum.gazeta.pl przedstawił swoją propozycję reorganizacji połączeń kolei regionalnej w województwie śląskim. Proponuje m.in. likwidację pociągów na odcinku Kalety-Janinów. Zatem pytam Arona, jaką widzi alternatywę dla pasażerów ze Strzebinia związanych - zwłaszcza edukacyjnie i zawodowo - z obszarem GOP-u a korzystających na co dzień z podróży koleją?
Do 13 grudnia 2008 r. z czterech pierwszych pociągów porannych, odjeżdżających ze Strzebinia w stronę Tarnowskich Gór, korzystało wiernie około 350-400 strzebinian (czyli około 10% mieszkańców). Wśród nich maksymalnie 50 osób, posiadających przejazdy - upraszczając sprawę - darmowe, czyli po prostu kolejarze wszelkich możliwych spółek i spółeczek. Ich w tych rozważaniach potraktujmy jako zjawisko nieistniejące.
Pozostałą, dominującą grupę stałych pasażerów, można podzielić mniej więcej po połowie, na posiadaczy całych biletów miesięcznych i ze zniżką szkolną/studencką. Należy zauważyć, że o ile przejazdy uczniów/studentów dotyczyły podróży głównie do Tarnowskich Gór, to przejazdy do pracy w istotnej mierze odbywały się także do Bytomia i Katowic.
W rezultacie, jako że przypadki nabywania przez strzebinian całych biletów miesięcznych w cenie oscylującej wokół 200 zł nie były jednostkowe, strzebinianie za same te bilety zostawiali w kasie PKP-PR około 40 tys. zł co miesiąc w okresie październik-czerwiec, w lipcu i sierpniu rzędu połowę tej sumy.
Do tego wszystkiego dochodziły - także nie jednostkowe - przejazdy fakultatywne za biletami jednorazowymi. Ich wartość można oszacować na 10 tys. zł na miesiąc, dla odcinka Strzebiń - Katowice.
Te wyliczenia, wprawdzie powierzchowne i oparte jedynie na codziennych obserwacjach, nie na szczegółowych danych (których zapewne i tak brak), dawały PKP-PR łącznie 50 tys. zł na miesiąc z samych tylko biletów pasażerów z i do stacji Strzebiń. (Podróże w przeciwnym kierunku, tj. na Herby, można właściwie pominąć, gdyż w skali całej sprawy były to przypadki marginalne.) Rocznie to pół miliona zł.
Inaczej rzecz ujmując: tylko moje gospodarstwo domowe w całym ubiegłym roku dało PKP-PR blisko 6 tys. zł (nie licząc Sylwestra i Nowego Roku - dodatkowe blisko 200 zł).
Kwestii dotacji państwowych, a teraz samorządowych, w każdej opcji składającej się również z podatków strzebinian, tym razem nie podnoszę. Podobnie nie można dywagować o koszcie uruchomienia pociągu, bo on po prostu w PKP-PR zasadniczo nie istnieje (jak na razie wiemy tyko coś o nim w kujawsko-pomorskim), jak i o samym zakupie onego, bo te przecież prowadzi teraz UMWS.
Wracając do sprawy. 14 grudnia 2008 r. ten opisany wyżej schemat załamał się. Najpierw po likwidacji pociągu na godz. 7 do Tarnowskich Gór/Bytomia (czyli równocześnie - co chyba nawet ważniejsze - na godz. 8 do Katowic), chwilę potem po dojściu stałej praktyki opóźnień pociągu na godz. 6 do Tarnowskich Gór/Bytomia (7 do Katowic); w tym ostatnim przypadku przez pierwsze dni ludzie myśleli, że to przejściowy epizod.
Po dwóch tygodniach, uwzględniając niereprezentatywny dla takich badań okres świąteczno-noworoczny, odeszło od usług PKP-PR około 50-60 strzebinian, dając stratę przewoźnikowi rzędu 5 tys. zł. Należy spodziewać się, że lada moment będą odchodzić następni posiadający taką alternatywę (czyli wprost: samochód), zwłaszcza ci, którzy mają już dość notorycznego spóźniania się, jazdy godzinę wcześniej czy w potwornym ścisku. Oni w niektórych przypadkach nadal męczą się tylko po to, by usilnie wyjeździć zakupione w nieświadomości bilety okresowe.
Mimo to na chwilę obecną, gdzie strzebinian wciąż obejmuje wielopokoleniowe przywiązanie do podróży koleją, samymi tylko drobnymi zmianami rozkładu jazdy wartość ta pozostaje do odrobienia. Dalej więc sprawa będzie rozpatrywana jakby z nowym rozkładem jazdy nic się nie stało.
Ponadto zjawisko porzucania przez strzebinian usług oferowanych przez PKP-PR ma swój kres. Dla około 200 mieszkańców (zarówno uczniów/studentów jak i pracowników) jest to absolutnie jedyny środek transportu. Tu z kolei pomijam tych, którzy będą sukcesywnie uzyskiwać prawo jazdy (czyli głównie uczniów) i będą jednocześnie posiadaczami samochodów.
Należy jeszcze przypomnieć, że w ostatnich kilku latach ze stałych przewozów kolejowych przestało korzystać około 300-500 (trudno to dokładnie oszacować) strzebinian. Otwarta pozostaje sprawa, jakimi działaniami dałoby się chociaż część z nich na powrót skłonić do korzystania z usług kolei.
Z drugiej strony kolei przybyło trochę nowych a właściwie zmieniły się kierunki ich podróżowania. Po okresie transformacji ustrojowej Lublinieckie stało się gospodarczą totalną dziurą - jedynym ratunkiem dla strzebinian pozostał GOP. Ludzie szukali roboty w pierwszej kolejności tam, gdzie ich naturalnie ciągnęło, gdzie był dobry dojazd i gdzie z reguły ktoś z rodziny już tam pracował (głównie w górnictwie, ew. w zakładach tarnogórskich); aczkolwiek w Gliwicach i Zabrzu też sobie powynajdywali.
Podsumowując. Na przykładzie działalności PKP-PR nie można określić, jaki jest minimalny ekonomiczny próg opłacalności prowadzenia regularnego ruchu regionalnego na danym odcinku, więc brak możliwości opisania, czy te kwoty, które przewoźnik inkasuje od strzebinian są wystarczające dla osiągnięcia tego pułapu. (O dotacji wciąż brak mowy.)
Ale - oczywiście gdyby dysponować wiarygodnymi danymi - można porównać pewne pozycje pomiędzy sobą. W tej fazie da się to sprowadzić do następujących przykładowych pytań:
Najpierw retorycznie: czy wpływy z biletów na odcinku Strzebiń-Janinów, a tym bardziej do samego Wielunia, są większe czy mniejsze od ww. wpływów strzebinian w kierunku jazdy przeciwnym? Zakładając nawet, że pociągi od Strzebinia do Wielunia jeżdżą pełne, to jak ma się sprawa, że circa 97% pasażerów to kolejarze i wszyscy inni, którzy jakimś tam sposobem dysponują darmowymi przejazdami?
Dalej już bardziej konkretnie. Skoro ktoś jakimiś kryteriami potrafił powtórnie w przeciągu ostatnich lat reaktywować ruch pomiędzy Nysą a Brzegiem, to jakimi - które w tej sytuacji muszą być odwrotne - uzasadnić proponowaną likwidację odcinka do Strzebinia? I znów retorycznie: czy Nysa-Brzeg na całej swej długości (zakładając jednakowe koszty do Tarnowskie Góry-Strzebiń) osiągnie kiedykolwiek ten poziom wpływów z biletów, jaki oferują strzebinianie?
I wreszcie, drogi Aronie, jak ma się Twoja propozycja pozbawienia strzebinian - tych z grupy pełnopłatnych, nawet z ulgą szkolną/studencką - kolei, do sytuacji tak pilnie monitorowanych przez Ciebie: "od Chełma przyjechało 30 osób, z czego 15 od razu poszło do szopy"…
Stąd na koniec: na upartego zgodziłbym się z Tobą co do odcinka Strzebiń-Janinów (Wieluń), aczkolwiek niestety nie potrafiłbym spojrzeć nawet tej ca 3-procentowej grupie pasażerów, którzy kupują dla nich drogie bilety, i dla których jest to być może jedyna szansa na edukację czy pracę.
Oni, tym bardziej strzebinianie, na żadnego busa nie mogą liczyć. Tym bardziej takiego, który choćby z przesiadką, ale wiążąco dowiezie na 6, 7, 8 do Tarnowskich Gór i Bytomia czy 7, 8 i ew. 9 do Katowic, plus sensowne powroty, a wszystko to w zbliżonej cenie do obecnej. (Swoją opinię o PKS z Lublińca - firmie jeszcze nie w upadłości - już wyraziłem w innym miejscu.)
Co do jednego jeszcze z Tobą zgodzę się. Owszem, zorganizuj wpierw taki transport busowy, nawet pod firmą Aron-Bus, a strzebinianie będą Ci wdzięczni. W końcu nic tak nie ucieszyło ludzi, jak planowanie skrócenie wszystkich pociągów wieluńskich tylko do Krzepic. (Wtedy jeszcze każdy myślał, że to tylko skrócenie, a nie przy okazji likwidacje i namieszanie w rozkładzie jazdy.) W końcu mieliśmy jeździć w normalnych warunkach, czyli bez współpasażerów kolejarzy. Nie spełniło się.
W obecnych warunkach oby też nie spełniło się Twoje życzenie pozbawienia strzebinian tych szczątków kolei, mimo że fakt, te nikłe 350-400 osób na dobę to być może przewozi ledwie jeden kurs Gliwice-Częstochowa.
ATP
Podgląd wiadomości:
Zamknij podgląd